"Po tym, jak prezydent zawetował ustawę w sprawie pigułki "dzień po", rząd wybrał inną drogę, żeby kobiety zyskały do niej prawo" – pisze "DGP".
Od 1 maja receptę na antykoncepcję awaryjną wypisze farmaceuta.
"Problem w tym, że projekt rozporządzenia daje szerokie pole do interpretacji. Nie jest jasne, czy mamy do czynienia ze świadczeniem zdrowotnym, a co za tym idzie – czy na wypisanie recepty małoletniej pacjentce będzie musiał się zgodzić rodzic. Niepewność projektowanego prawa, zdaniem ekspertów, może narazić farmaceutów na pozwy albo ze strony rodziców, albo ze strony małoletniej pacjentki" – zauważa gazeta.
"Jeśli niepełnoletniej córce zostanie bez wiedzy rodzica wypisana recepta na tabletkę 'dzień po', będzie mógł on pozwać farmaceutę. Naruszone zostaną bowiem prawa pacjenta – prawo rodzica do wyrażenia zgody na leczenie niepełnoletniego pacjenta" – powiedział gazecie adwokat, partner kancelarii Fairfield Karol Korszuń.
"Część ekspertów po lekturze projektu rozporządzenia dochodzi do skrajnie odmiennych wniosków – takich, że zgoda rodziców nie jest potrzebna" – informuje "DGP". (PAP)
kgr/