Nadwyżka gazu występuje obecnie praktycznie na całym świecie, a jego cena spadła do poziomu sprzed kryzysu energetycznego. Według dziennika rząd w Pradze mógłby ograniczyć import z Rosji jedynie poprzez wprowadzenie cła lub innego rodzaju opłaty. Doprowadziłoby to jednak do wzrostu cen dla konsumentów. Cytowani przez gazetę czescy politycy ocenili, że takie rozwiązanie nie byłoby rozsądne w sytuacji, gdy import rosyjskiego gazu nie jest objęty sankcjami.
Na obecność gazu z Rosji wpływa także fakt, że Niemcy wprowadziły specjalne opłaty za transport surowca. Czeski minister przemysłu Josef Sikela chciałby, aby Berlin rozważył zmianę swojego stanowiska - tak, aby nie faworyzować dostaw rosyjskiego gazu do Europy Środkowo-Wschodniej kosztem dostaw z Zachodu.
Eksperci są także zdania, że Republika Czeska nie ma zasadniczego wpływu na to, jaki gaz do niej napływa, a kontrola nad rynkiem zostanie osiągnięta dopiero wówczas, gdy całość gazu będzie pochodzić ze zbiorników LNG.
Rosyjski gaz płynie do Czech przez Słowację. Niektórzy eksperci oceniają jednak, że obecność surowca z Rosji w Czechach może wynikać z zapasów, jakie przygotowali handlowcy. Gaz ten może też pochodzić z magazynów na Ukrainie lub w innych krajach.
Import rosyjskiego gazu wzrósł w styczniu br. Eksperci tłumaczą to stałą dostępnością gazu z Rosji, który jest znacznie tańszy, niż ten z Norwegii lub LNG. Ich zdaniem, choć import z Rosji może być mniejszy, to nie będzie łatwo całkowicie odciąć Czechy od dostaw z tego kraju.
Z Pragi Piotr Górecki
sma/