Toreck, położony w pobliżu Gorłówki i kontrolowany od 2014 przez Rosjan oraz tzw. separatystów z Donbasu, liczył kilkanaście lat temu około 35 tys. mieszkańców. Na początku lipca rosyjskie wojska przypuściły na tym odcinku frontu niespodziewany szturm. Ukraińska armia przerzuca do zrujnowanego miasta dodatkowe siły, a miejscowi cywile próbują stamtąd uciekać pod ogniem nieprzyjaciela - przekazała Meduza.
Na portalu ukazały się fotografie z Torecka, wykonane w ciągu kilku minionych dni przez korespondentów wojennych m.in. agencji Anatolia.
W ostatnim czasie tempo natarcia rosyjskiej armii w pobliżu Torecka zmniejszyło się, lecz siły inwazyjne zintensyfikowały ofensywę na kierunku pokrowskim, gdzie udało im się zająć wieś i stację kolejową Prohres. Opanowanie tej miejscowości może oznaczać potencjalne ryzyko przerwania dostaw do ukraińskiego zgrupowania wojskowego w Torecku oraz Czasiw Jarze, czyli kolejnym miasteczku intensywnie ostrzeliwanym przez Rosjan - zauważyła Meduza.
W piątkowym porannym komunikacie sztab generalny ukraińskiej armii powiadomił, że w ciągu ostatniej doby siły agresora przeprowadziły na kierunku toreckim 11 ataków. Szef władz obwodu donieckiego Wadym Fiłaszkin informował, że w czwartek w Torecku zginął jeden cywil, a z miejscowości w Donbasie, położonych w pobliżu linii frontu, ewakuowano w tym dniu 229 osób, w tym 26 dzieci. (PAP)