Potentat mediów społecznościowych zapowiedział na blogu, że rozszerzy ochronę nastolatków przed nieodpowiednimi treściami - podaje serwis Euronews. Do tej pory algorytmy Instagrama i Facebooka blokowały wyświetlanie nastolatkom udostępnianych treści dotyczących m.in. samobójstw, samookaleczeń i zaburzeń odżywiania. Teraz młodzi ludzie nie zobaczą tego typu postów, nawet jeśli pochodzą one z kont, które obserwują. „Chcemy, aby nastolatki mogły korzystać z naszych aplikacji w sposób bezpieczny i dostosowany do ich wieku” – zapewnia Meta.
Konta nastoletnich użytkowników – pod warunkiem, że podczas rejestracji na Facebooku lub Instagramie nie zafałszowali swojego wieku - zostaną obwarowane najbardziej restrykcyjnymi ustawieniami, które uniemożliwią wyszukiwanie potencjalnie szkodliwych haseł. Tym, którzy już mają konta, aplikacja przypomni o zweryfikowaniu ustawień bezpieczeństwa i umożliwi łatwe - jednym kliknięciem - włączenie ustawień rekomendowanych.
„Weźmy przykład osoby, która publikuje posty na temat swoich ciągłych zmagań z myślami o samookaleczeniu. To ważna historia, która może pomóc w odstygmatyzowaniu tych kwestii, ale temat jest złożony i niekoniecznie odpowiedni dla wszystkich młodych ludzi. Teraz zaczniemy usuwać tego typu treści z witryn nastolatków na Instagramie i Facebooku, a także inne rodzaje treści nieodpowiednich dla ich wieku” - czytamy na blogu Meta.
Oświadczenie Meta jest reakcją na coraz liczniejsze zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie zarzuty, że jej aplikacje uzależniają i wywołują kryzysy zdrowia psychicznego wśród młodych osób. Prokuratorzy generalni 33 stanów USA w październiku oskarżyli firmę o wielokrotnie wprowadzenie w błąd opinii publicznej w kwestii zagrożeń związanych z jej platformami, podaje Reuters. Komisja Europejska natomiast zażądała informacji, w jaki sposób Meta chroni dzieci przed nielegalnymi i szkodliwymi treściami.
Meta znalazła się na cenzurowanym po tym, jak były członek zarządu firmy Arturo Bejar zeznał w Senacie Stanów Zjednoczonych, że była ona świadoma, że na jej platformach nastolatki narażone są na molestowanie i inne nadużycia, ale nie podjęła w tej sprawie żadnych działań.
Komentując wtorkowe oświadczenie, Arturo Bejar powiedział, że zapowiadane przez Meta zmiany nie rozwiewają jego obaw, bo firma opiera się na własnej definicji szkodliwości i wciąż nie daje nastolatkom możliwości łatwego zgłoszenia niechcianych zaczepek. "To powinna być rozmowa o celach i liczbach oraz o krzywdach, jakich doznają nastolatki" – powiedział agencji Reuters Arturo Bejar.
Za niewystarczające uznają działania Meta także organizacje zajmujące się ochroną dzieci.
"Oświadczenie Meta to kolejna desperacka próba obejścia przepisów i policzek wymierzony rodzicom, którzy stracili swoje dzieci, ponieważ doznały krzywdy w Internecie" – mówi serwisowi Euronews Josh Golin, dyrektor Fairplay, organizacji zabiegającej o postawienie interesów dzieci ponad interesami firm. "Jeśli firma jest w stanie ukryć treści nawołujące do samobójstw i zaburzeń odżywiania, dlaczego czekała aż do roku 2024 z wprowadzeniem tych zmian?".
Dzieci stanowią atrakcyjną grupę docelową dla marek, które mają nadzieję zbudować ich lojalność, póki są najbardziej podatne na wpływy. Od kilku lat Meta zacięcie rywalizuje o młodych użytkowników z TikTokiem, ponieważ ich liczba wśród użytkowników Facebooka stale maleje. (PAP Life)
kh/