1 września 1939 r. wojska niemieckie, bez wypowiedzenia wojny, przekroczyły o świcie na całej niemal długości granice Rzeczypospolitej, rozpoczynając tym samym pierwszą kampanię II wojny światowej. O godzinie 4.35 zbombardowano Wieluń. Atak ten nastąpił kilka minut przed salwami pancernika "Schleswig-Holstein" oddanymi w kierunku Westerplatte. Polskie oddziały od dowództwem majora Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 r. broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza.
"Obrońcy Westerplatte uczą nas, że o wolność i suwerenność trzeba walczyć zawsze, nawet mimo niesprzyjających okoliczności" - powiedział PAP abp Wojda.
"Świadectwo ich niezłomnej postawy dla wielu Polaków było symbolem wolności i polskości, punktem odniesienia, który budował morale i sprawiał, że naród odnajdywał w sobie siłę i motywację do obrony przed najeźdźcą z Zachodu i Wschodu" – ocenił abp Wojda. Hierarcha zwrócił uwagę, że "po upadku Westerplatte, sami Niemcy oddali hołd jego obrońcom".
"Wojna w Ukrainie pokazała, że człowiek zawsze ma skłonność do dominacji, podbijania i zniewalania innych. Dlatego trzeba cały czas przypominać kolejnym pokoleniom o tragedii, która wynika z wojny i uczyć je odpowiedzialności za własny kraj, za jego dziedzictwo" – powiedział metropolita gdański.
Zaznaczył, że "dziś trzeba budować jedność w narodzie – świadomość, że jesteśmy wielką wspólnotą, którą łączy ten sam język, kultura, tradycja, doświadczenia, a także wiara". "Możemy mieć różne spojrzenia na kwestie polityczne, gospodarcze, rozwiązania społeczne, ale trzeba szukać tego, co jest naszym wspólnym dobrem, co jest dobrem Polski" – wskazał hierarcha. Dodał, że "pewnych granic nie powinno się nigdy przekraczać, a niestety obserwujemy to ostatnio w naszym życiu publicznym".
Dodał, że suwerenności trzeba strzec również w czasie pokoju.
"Unia Europejska próbuje zawładnąć dziś pewnymi przestrzeniami życia społecznego krajów członkowskich. Kraje silniejsze starają się zdominować słabsze, mniejsze. Ponadto, robi się wszystko, żeby nie mówić o takich pojęciach jak kraj, naród, państwo, tylko o Europie. Trzeba jednak zadać sobie pytanie, czym jest faktycznie Europa? Nie jest ona przecież jakimś nieokreślonym tworem czy krajem, ale to teren zamieszkały przez bardzo konkretne narody, niepodległe suwerenne państwa" – powiedział abp Wojda.
"z punktu widzenia bezpieczeństwa czy rozwoju gospodarczego potrzebne są wspólne działania", ale jak zaznaczył, "to nie oznacza, że można bezkarnie odbierać poszczególnym krajom możliwość samostanowienia, rządzenia i decydowania o tym, co jest dla nich specyficzne".
"Każdy człowiek wychowuje się w konkretnej kulturze, na którą składa się: historia, język, zwyczaje, tradycje, pamięć zarówno o tym, co piękne, jak i trudne, bolesne a niekiedy tragiczne, a nie w jakieś rozmytej rzeczywistości bez odniesień. Dlatego trzeba uczyć młodzież historii Polski, naszej literatury, wiedzy o dorobku naukowym minionych pokoleń" – wskazał hierarcha. Jak ocenił, Polak nigdy nie będzie czuł się Niemcem, czy Szwed - Czechem.
Powiedział, że "szacunek dla własnej kultury powinien iść w parze z poszanowaniem obcej kultury, niezależnie od tego, jakie poglądy mają jej przedstawiciele". "Każdy ma prawo do stanowienia o swojej tożsamości" – dodał.
Zaznaczył, że "trzeba zrobić wszystko, aby nie powtórzył się dramat sprzed 84 lat, abyśmy nigdy nie musieli budzić się od odgłosów eksplozji, z lękiem o własne życie". Obok działań dyplomatycznych, politycznych i gospodarczych, chrześcijanie mają także obowiązek modlić się o pokój na świecie, o to, aby ludzie potrafili sobie wybaczać i aby nie dochodziło do konfliktów zbrojnych. W tych dniach w sposób szczególny powinniśmy polecać Bogu ojczyznę oraz poległych i zamordowanych – wskazał duchowny.
W czasie II wojny światowej Polska straciła ponad 5 mln 900 tys. osób.
Strona niemiecka przystępując do wojny z Polską w 1939 r. wystawiła 1 850 tys. żołnierzy, 11 tys. dział, 2 800 czołgów i 2000 samolotów. Wojsko Polskie dysponowało dwukrotnie mniejszą liczbą żołnierzy (950 tys.), ponad dwukrotnie mniejszą liczbą dział (4,8 tys.), czterokrotnie mniejszą liczbą czołgów (700) i pięciokrotnie mniejszą liczbą samolotów (400). Przewaga niemiecka na głównych kierunkach uderzeń była jeszcze większa. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
nl/