Michał Kobosko: w kwestii przyjmowania migrantów ostateczna decyzja należy do rządu i premiera

2024-05-14 22:05 aktualizacja: 2024-05-15, 07:03
Michał Kobosko, wiceprzewodniczący Polski 2050. Fot. PAP/Marcin Obara
Michał Kobosko, wiceprzewodniczący Polski 2050. Fot. PAP/Marcin Obara
Ostateczna decyzja dotycząca przyjęcia przez Polskę migrantów, będzie należała do polskiego rządu i premiera Donalda Tuska - powiedział w Radiu ZET Michał Kobosko, wiceprzewodniczący Polski 2050 i kandydat do Parlamentu Europejskiego. Jego zdaniem, unijny pakt migracyjny jest w dużym stopniu napisany z myślą o południu Europy, które rzeczywiście jest pod ogromnym naporem uchodźców z Afryki Północnej.

Wątpliwości Koboski odnośnie paktu migracyjnego dotyczą nieuwzględnienia w nim specyficznej sytuacji, w której znalazła się Polska. "[Pakt migracyjny - PAP] nie podoba nam się, ponieważ otworzyliśmy realnie nasz kraj dla uchodźców z Ukrainy - ogromna fala, która do Polski dotarła po wybuchu wojny, była ogromnym wysiłkiem dla społeczeństwa, samorządów, także dla władzy centralnej i nikt dzisiaj tego nie bierze pod uwagę" - powiedział. Według Koboski, Polska równocześnie znajduje się "w sytuacji bardzo konkretnego, sztucznego kryzysu migracyjnego - do nas nikt nie płynie na łodziach szukając lepszego życia i lepszego świata. Pakt migracyjny jest w dużym stopniu napisany z myślą o południu Europy, które rzeczywiście jest pod ogromnym naporem z Afryki Północnej".

Kobosko odnosząc się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej zauważył, że Polska znajduje się w innej sytuacji niż kraje południowej Europy. "To nie jest oddolna inicjatywa ludzi, którzy chcą przez Polskę dostać się do lepszego świata, tylko jest to zorganizowana akcja w ramach wojny hybrydowej, którą Rosja i Białoruś prowadzą z Polską i krajami Europy Zachodniej" - mówił.

Przyjęte rozwiązania mają być jednym z koniecznych kroków, które mogą uchronić Europę przed przyszłą presją migracyjną. "Nie widzę tutaj konia trojańskiego. [..] Presja migracyjna wobec Europy jest i będzie. Europa ma wiele możliwych narzędzi, żeby powstrzymać napływ migrantów. [...] My jako kontynent nie poradzimy sobie z taką falą, o której mówią eksperci od migracji. [...] Ten pakt migracyjny, który nam się nie podoba z wielu powodów, jest krokiem w stronę rozwiązywania problemów" - zauważył.

Wiceprzewodniczący Polski 2050 sceptycznie odniósł się do możliwości złożenia przez Polskę skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w tej sprawie: "Skarga do TSUE byłaby ostatecznym argumentem, są inne narzędzia oddziaływania: szczyty Rady Europejskiej, spotkania liderów - są to miejsca, gdzie premier może twardo bronić naszego zdania".

Ministrowie finansów państw unijnych we wtorek ostatecznie zatwierdzili pakt migracyjny. Przeciwko głosowały trzy kraje: Polska, Słowacja i Węgry. Pakt ma kompleksowo regulować sprawy migracji w Unii Europejskiej, w tym kwestie związane z pomocą udzielaną krajom pod presją migracyjną.

Pakt określa zasady postępowania z osobami próbującymi wjechać do UE bez zezwolenia, począwszy od sposobu sprawdzania ich w celu ustalenia, czy kwalifikują się do ochrony, po deportację, jeśli nie pozwolono im na pobyt.

Nowe przepisy mają też rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie kraje członkowskie. Ma temu służyć mechanizm obowiązkowej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób. Ma on polegać na udzielaniu wsparcia krajom znajdującym się pod presją migracyjną przez pozostałe państwa członkowskie. Alternatywnie państwa unijne będą mogły zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych UE. (PAP)

gn/