Miejscowość Borodzianka została zniszczona przez inwazję rosyjską w 60 proc. "Zniszczono każdy dach" [ZDJĘCIA]

2024-10-26 08:40 aktualizacja: 2024-10-26, 17:27
Podczas rosyjskiej inwazji w 2022 r. nasza miejscowość została zniszczona w 60 proc. – przyznała w rozmowie z PAP Natalia Buzowecka, mieszkanka miasteczka Borodzianka w obwodzie kijowskim i dyrektorka tamtejszego domu kultury.

Gdy 24 lutego 2022 r. rosyjskie wojska rozpoczęły pełnowymiarową inwazję na Ukrainę, jednym z miejsc, które najbardziej odczuły skutki działań zbrojnych, były przedmieścia Kijowa. Armia agresora nie zdołała przełamać obrony miasta i wkroczyć do stolicy Ukrainy. Okoliczne miejscowości zostały jednak zrujnowane, a ich mieszkańcy doświadczyli brutalnej okupacji.

"W Borodziance zniszczono każdy dach" – wspominała Buzowecka, stojąc pomiędzy dwoma blokami mieszkalnymi, w które 2 marca 2022 roku trafiły rosyjskie bomby. "Samoloty leciały tak nisko, że myślałam, że zaczepią o dachy budynków" – opowiadała.

Rosyjska okupacja trwała 33 dni, lecz jej ślady widać nawet teraz, ponad dwa lata po wyparciu armii inwazyjnej spod Kijowa. W najtrudniejszym okresie, wczesną wiosną 2022 r., mieszkańcy Borodzianki nie mieli dostępu do gazu, wody i elektryczności, a także dostaw żywności czy leków – podkreślała rozmówczyni PAP.

"Rosjanie nie pozwalali nam wydobywać ciał zabitych spod gruzów, dlatego dopiero gdy armia ukraińska wyzwoliła miejscowość, mogliśmy wydostać (te szczątki) w celu zidentyfikowania ofiar" – powiedziała Buzowecka. Podczas okupacji w Borodziance zginęło od 200 a 400 osób, a 28 nadal uznaje się za zaginione.

Siły agresora zrabowały dobytek mieszkańców i zniszczyły całkowicie część domów. "Oni byli jak barbarzyńcy, nie potrafili używać toalet, a gdy kradli czajniki, to zabierali sam czajnik i zostawiali podstawkę grzewczą" – wspominała dyrektorka domu kultury w rozmowie z dziennikarzem PAP.

W pobliżu ruin budynków mieszkalnych, znajdujących się przy drodze prowadzącej do Kijowa i zbombardowanych na początku marca 2022 r., można dostrzec pozostawione tam przedmioty codziennego użytku. Na jednym ze zdjęć z Borodzianki, które obiegły świat na początku pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji, widać przymocowaną do ściany szafkę kuchenną - typową dla wielu wnętrz z lat 70. XX w. - a na niej figurkę kogucika. Jednak po pokoju, którego ta szafka była częścią, nie ma ani śladu. Jest za to wielka wyrwa.

Ten obrazek, pokazujący tragedię Borodzianki, stał się symbolem wytrwałości Ukraińców. "Trzymaj się jak ukraiński kogucik na szafce kuchennej" – z uśmiechem przytoczyła lokalne powiedzenie Buzowecka.

Do tej wytrwałości nawiązał również znany na całym świecie anonimowy artysta Banksy, który namalował jedno ze swoich dzieł na ścianie zniszczonego budynku w Borodziance. Praca przedstawia małego chłopczyka, który powala na ziemie olbrzymiego przeciwnika. Obraz nie pozostawia złudzeń, kto 24 lutego 2022 r. był chłopcem, a kto potężnym agresorem.

Mieszkańcy Borodzianki wciąż starają się powrócić do normalności. W październiku 2024 r. walki toczą się setki kilometrów od tej miejscowości, ale wojna daje o sobie znać na każdym kroku. Buzowecka przypomniała, że wiosną, kilka miesięcy temu, podczas sadzenia drzew w parku natknięto się na minę. Wyjaśniła, że Rosjanie, wycofując się pod naporem armii ukraińskiej, zaminowali znaczną część miejscowości.

Na placu im. Tarasa Szewczenki, ukraińskiego wieszcza, znajduje się dom kultury. Również ten budynek użyteczności zaminowano. Jednak największe wrażenie robi miedziane popiersie Szewczenki, przestrzelone na wylot podczas okupacji. Taras został "zraniony, ale nie pokonany, podobnie jak naród ukraiński" – podsumowała Buzowecka.

Z Borodzianki Antoni Wiśniewski-Mischal (PAP)

awm/ szm/ pad/ ał/