Mija 15 lat od najwyższego w historii zwycięstwa polskich piłkarzy

2024-04-01 08:57 aktualizacja: 2024-04-01, 10:58
Eliminacje MŚ 2010 Polska-San Marino. Fot. PAP/Piotr Polak
Eliminacje MŚ 2010 Polska-San Marino. Fot. PAP/Piotr Polak
Dokładnie 15 lat temu, 1 kwietnia 2009 roku, polscy piłkarze pokonując w Kielcach San Marino 10:0 w meczu eliminacji mistrzostw świata odnieśli najwyższe zwycięstwo w historii.

Przed spotkaniem atmosfera wokół kadry była nerwowa, bo porażka cztery dni wcześniej w Belfaście z Irlandią Północną (2:3) mocno skomplikowała ich sytuację w grupie. Reakcja drużyny prowadzonej wtedy przez Leo Beenhakkera była najlepsza z możliwych.

Holender wystawił mocno ofensywny skład, m.in. z Ireneuszem Jeleniem i Robertem Lewandowskim w ataku, Euzebiuszem Smolarkiem na skrzydle i Jackiem Krzynówkiem na lewej obronie.

Jednym z bohaterów meczu został Rafał Boguski. Ówczesny pomocnik Wisły Kraków już w 26. sekundzie gry zdobył pierwszego gola, czym wpisał się do historii polskiego futbolu, bo do dziś pozostaje to najszybciej strzelona bramka polskiej reprezentacji. O sześć sekund poprawił osiągnięcie Macieja Żurawskiego z maja 2005 i potyczki z Albanią (1:0) w Szczecinie.

"Nie przypominam sobie, bym kiedyś tak szybko zdobył gola. Zresztą nie spodziewaliśmy się, że wszystko tak dobrze się ułoży, że w sumie pójdzie łatwo. Czuliśmy sportową złość po wpadce w Irlandii Płn., ale i było trochę niepewności, jak zareagujemy to słabszym występie" - przyznał Boguski, który w 27. minucie zdobył też gola na 3:0 w szóstym i jak się okazało ostatnim występie w drużynie narodowej.

W międzyczasie kompletowanie hat-tricka zaczął Smolarek, a kontynuował i zakończył w drugiej połowie. Tuż po spotkaniu przypisywano mu nawet cztery trafienia, ale jedno ostatecznie zostało zakwalifikowane jako samobójcze.

Smolarek po meczu chwalił głównie... kibiców: "Należą się im wielkie brawa. Stworzyli dziś taką atmosferę, jakby zapomnieli już o Belfaście. A przy takim dopingu aż chce się grać".

Pozostałe gole zdobyli: Robert Lewandowski, Jeleń, Mariusz Lewandowski oraz Marek Saganowski.

W bramce polskiej drużyny zagrał Łukasz Fabiański, który mimo takiego wyniku i słabej postawy rywala nie nudził się, bo... "Bramki były ładne" - zaznaczył.

Było to jedyne spotkanie polskiej reprezentacji, w którym zdobyła 10 goli. Drugie najwyższe w historii zwycięstwo - 9:0 nad Norwegią - miało miejsce 4 września 1963 roku w Szczecinie.(PAP)

pp/