O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Miliardy i sekrety rodziny Solorzów. "Newsweek" o fundacji i sprawie w Lichtensteinie

Zygmunt Solorz będzie musiał przekonać sąd w maleńkim Vaduz w Liechtensteinie, że tuż przed finałem przygotowanej w najdrobniejszych szczegółach sukcesji jego własne dzieci próbowały go okraść. Łatwo nie będzie - czytamy w najnowszym wydaniu "Newsweeka".

Zygmunt Solorz Fot. PAP/Marcin Gadomski
Zygmunt Solorz Fot. PAP/Marcin Gadomski

Więcej

Zygmunt Solorz z synem Tobiasem w 2016 r. Fot. PAP/Archiwum Leszczyński

Zygmunt Solorz, jego imperium i żona. Jest oświadczenie prawnika dzieci

Jak poinformował tygodnik, na poniedziałek o godz. 9.15 wyznaczony został termin pierwszej rozprawy sądu okręgowego w Vaduz w Liechtensteinie. Stawką jest wart 6-7 mld zł majątek jednego z najbogatszych Polaków i jego biznesowe imperium.

Tygodnik wskazał, że "2 sierpnia, po latach wdrażania synów w biznesowe procesy swoich firm, Zygmunt Solorz-Żak przekazał im i swojej jedynej córce współkontrolę nad fundacją zarządzającą większością imperium. Kilkadziesiąt godzin później zmienił jednak zdanie".

Według "Newsweeka", prawo Liechtensteinu określa podstawowe wymogi dla fundacji rodzinnych, ale daje też ogromną swobodę w kształtowaniu jej statutu przez fundatora. Może on np. wprowadzić do statutu osobę protektora, który pomaga rozwiązywać potencjalne spory, ale przede wszystkim dba o stabilność działania fundacji i niezmienność statutu. Założyciel może zagwarantować sobie znaczące przywileje.

"Fundacja rodzinna to nie jest standardowy produkt prawny, tylko coś w rodzaju garnituru szytego na miarę" – wskazał cytowany przez pismo Tomasz Klimek, adwokat prowadzący w Liechtensteinie kancelarię notarialną.

W przypadku śmierci założyciela, fundacja funkcjonuje nadal pod zarządem osób, które fundator do tego wyznaczył. Żeby określić, czy Zygmunt Solorz-Żak miał prawną możliwość cofnięcia swojej decyzji o przekazaniu kontroli nad TiVi Foundation, pod pozorem wprowadzenia go w błąd, trzeba znać jej statut. A prawo Liechtensteinu zdecydowanie broni dyskrecji - pisze "Newsweek".

Jak wskazał tygodnik, światło na rolę Solorza w fundacji rzuca jeden z dokumentów fundacyjnych sprzed lat podpisany przez Bernharda Lamperta, ówczesnego członka rady fundacji.

"W świetle wyników analiz dokumentów organizacyjnych Fundacji na tle przepisów prawa Księstwa Liechtenstein, któremu podlega Fundacja, pan Zygmunt Solorz-Żak jako jedyny założyciel, fundator, beneficjent oraz kurator Fundacji o szerokich uprawnieniach w zakresie decydowania o jej istotnych sprawach, od momentu utworzenia Fundacji był i nadal pozostaje podmiotem dominującym wobec Fundacji" - wskazał Lampert w zacytowanej przez "Newsweek" opinii. (PAP)

gkc/ js/ mar/
 

Zobacz także

  • Zygmunt Solorz. Fot. PAP/Marcin Gadomski

    Nadchodzą sądne dni w sporze o imperium Zygmunta Solorza

  • Zygmunt Solorz, fot. PAP/Zbigniew Meissner

    Zygmunt Solorz zabrał głos ws. konfliktu w rodzinie. "Dzieci mnie oszukały"

  • Zygmunt Solorz, fot. PAP/Zbigniew Meissner

    Solorz odniósł się do decyzji premiera ws. Polsatu. Mówi o "niespotykanej presji na reputację spółki"

  • Zygmunt Solorz. Fot. PAP/Radek Pietruszka

    Zygmunt Solorz: nie jest prawdą, że sąd zablokował mój majątek

Serwisy ogólnodostępne PAP