Minister obrony Izraela zapewnia, że wycofanie z południa Strefy Gazy nie oznacza końca wojny

2024-04-07 21:44 aktualizacja: 2024-04-07, 22:43
Minister obrony Izraela Joaw Galant, fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
Minister obrony Izraela Joaw Galant, fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
Minister obrony Izraela Joaw Galant i dowódca Izraelskich Sił Obronnych gen. Herci Halewi zapewnili w niedzielę, że wycofanie oddziałów z południa Strefy Gazy nie oznacza końca wojny. Armia poinformowała też, że zakończyła kolejny etap przygotowań do ewentualnej wojny na północy.

"Żołnierze wychodzą (z południowej Strefy Gazy) i przygotowują się do następnych misji (...), w tym nadchodzącej misji w okolicach (miasta) Rafah" - oznajmił Galant, którego wypowiedź zawarł w swym komunikacie resort obrony.

"Wojna w Gazie trwa dalej i jesteśmy dalecy od jej końca. Wysokiej rangi przywódcy Hamasu nadal się ukrywają" - dodał.

Halewi powiedział w telewizyjnym wystąpieniu, że Izrael jest przygotowany na zagrożenia ze strony Teheranu. "Współpracujemy ze Stanami Zjednoczonymi i strategicznymi partnerami w regionie", możemy z siłą przeciwstawić się atakom Iranu "w miejscach bliskich i dalekich" - dodał.

Generał oświadczył, że Izrael toczy "wojnę na wielu frontach". "Nie ma powodów do paniki, ale też nie ma miejsca na spokój ducha. Musimy zdawać sobie sprawę z sytuacji i pozostać w stałej gotowości" - ocenił.

"Żołnierze Izraelskich Sił Obronnych (Cahal) są gotowi i działają na wszystkich arenach - na południu, na północy, w Judei i Samarii (na Zachodnim Brzegu) i w miejscach bardziej odległych. Cahal wie też, jak radzić sobie z Iranem, w ataku i w obronie" - zapewniał Halewi.

Od początku wojny w Strefie Gazy "Iran starał się ukrywać swoje bezpośrednie zaangażowanie i zaprzeczać mu, ale my wiemy, że to on aktywizuje, kieruje, finansuje wszystkich swoich klientów w regionie, od Hezbollahu po (...) Jemen. (...) Iran zagraża nie tylko Izraelowi, ale całemu światu arabskiemu i zachodniemu" - oświadczył generał.

Liczne odniesienia do Iranu w wystąpieniu Halewiego wiążą się zapewne ze stanem podwyższonej gotowości w oczekiwaniu na zapowiedziany przez Teheran odwet po izraelskim nalocie na konsulat Iranu w Syrii, w którym zginęli dowódcy irańskich sił Al-Kuds.

Północne Dowództwo Izraelskich Sił Obronnych przekazało, że w ostatnich dniach zakończona została kolejna faza przygotowań do możliwego konfliktu z Libanem i Syrią na froncie północnym, polegająca na przygotowaniach logistycznych do "szerokiej mobilizacji żołnierzy".

Wcześniej w niedzielę portal Times of Israel poinformował, że po miesiącach walk w rejonie Chan Junis armia izraelska wycofała z soboty na niedzielę oddziały lądowe z południowej części Strefy Gazy. W regionie pozostaje tylko jedna jednostka, brygada Nachal, która będzie pilnować tzw. korytarza Necarim, przecinającego Strefę Gazy w południowej części. W wojskach izraelskich brygada zwykle liczy około 1000 żołnierzy.

Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby odniósł się do tego komunikatu w wywiadzie dla telewizji ABC News. "Tak jak to rozumiem (...), jest to tylko kwestia odpoczynku i ponownego przygotowania żołnierzy, a niekoniecznie zapowiedź jakiejś nadchodzącej nowej operacji" - powiedział.(PAP)

nl/