Zdaniem ministra także termin publikacji nagrania rozmowy niemieckich wojskowych przez stronę rosyjską nie był przypadkowy, lecz wynikał z kalkulacji Putina. „Do wycieku nie doszło przypadkowo, ale w tygodniu trudnym dla Kremla” – wyjaśnił Pistorius, wskazując, że tego samego dnia w Moskwie odbywały się uroczystości pogrzebowe Aleksieja Nawalnego.
W ocenie Pistoriusa sprawa z wyciekiem nagrania, to „hybrydowy atak dezinformacyjny Rosji”. W swoim oświadczeniu minister mówił też o „wojnie informacyjnej”, prowadzonej przez Rosję przeciwko Niemcom, która służy „podważaniu determinacji” – napisała w niedzielę agencja dpa.
„Putinowi chodzi o podział, o podważenie naszej jedności. Dlatego powinniśmy reagować ze szczególną ostrożnością, ale w sposób zdecydowany” – wyjaśnił Pistorius. Wyraził przy tym nadzieję, że „Putinowi się to nie uda”.
Będzie śledztwo ws. podsłuchów niemieckich wojskowych
Pistorius potwierdził też wcześniejszy komunikat rzeczniczki resortu obrony, mówiący o tym, że nie ma na razie doniesień o innych wyciekach informacji lub podsłuchanych rozmowach telefonicznych. Minister nie chciał też na razie komentować sprawy ewentualnych konsekwencji; zapowiedział, że zaczeka na wyniki dochodzenia. Podkreślił, że w tej sprawie przeprowadzone zostanie „pełne śledztwo”.
Margarita Simonian, szefowa rosyjskiej anglojęzycznej telewizji państwowej RT, opublikowała w piątek nagranie 38-minutowej poufnej rozmowy telefonicznej z udziałem niemieckich wojskowych. Autentyczność nagrania została potwierdzona przez stronę niemiecką.
W rozmowie, która miała miejsce 19 lutego, inspektor sił powietrznych Ingo Gerhartz wraz z „trzema wysokimi rangą wojskowymi” omawiał możliwe cele Taurusów (w tym rosyjskie składy amunicji, Most Kerczeński łączący Krym z Rosją), sposoby wsparcia Ukrainy przez Bundeswehrę w przypadku rozmieszczenia rakiet, a także możliwości kontroli kursu rakiet. (PAP)
mmi/