Minister obrony Niemiec:musimy być przygotowani na to, że możemy zostać zaatakowani

2023-11-02 14:55 aktualizacja: 2023-11-03, 08:26
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius . Fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius . Fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK
„Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej lepiej wyposażyć Bundeswehrę. Korzystanie ze specjalnego funduszu pomoże nam osiągnąć cel 2-procentowy dwuprocentowy. (…) Mówiąc wprost: musimy być też przygotowani na to, że w skrajnych przypadkach możemy zostać zaatakowani. Zatem musimy być w stanie prowadzić wojnę obronną" - stwierdził minister obrony Boris Pistorius (SPD). W rozmowie z dziennikiem „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) minister odniósł się także do sytuacji na Bliskim Wschodzie i do kwestii wsparcia Ukrainy.

Uwaga świata skupiona jest teraz na Bliskim Wschodzie, ale nie oznacza to mniejszego zaangażowania Niemiec w pomoc Ukrainie. „To nie może mieć miejsca. Naszym obowiązkiem jest stanie po stronie Ukrainy, zaatakowanej przez rosyjskiego dyktatora. To stanowisko nie podlega dyskusji” – powiedział dziennikowi FAZ minister obrony Boris Pistorius.

„Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest szokująca. Niezwykłe okrucieństwo Hamasu wobec cywilów zmroziło mi krew w żyłach. Rozumiem, że Izrael broni się ze wszystkich sił, biorąc pod uwagę prawo międzynarodowe. Niestety faktem jest, że nie ma na to niepodzielnej zgody społeczności międzynarodowej” – powiedział Pistorius.

Potwierdził także, że Bundeswehra wysłała w ciągu ostatnich dwóch tygodni na Bliski Wschód setki żołnierzy, w tym jednostki specjalne. „Wciąż wielu niemieckich obywateli przebywa w Izraelu, Libanie i Jordanii. Podejmujemy środki ostrożności, aby w przypadku eskalacji osoby, które muszą szybko się wydostać, mogły zostać ewakuowane” – wyjaśnił Pistorius. Przyznał, że priorytetem jest też uwolnienie niemieckich zakładników z rąk Hamasu.

Jak przypomniał FAZ, Niemcy wstrzymały się od głosowania w ONZ w sprawie rezolucji dotyczącej Bliskiego Wschodu. „Ważne jest, aby niemiecka polityka zagraniczna nadal miała opcje dyplomatyczne, aby w razie potrzeby móc przeprowadzić mediację – nawet w najmniejszym stopniu nie kwestionując naszego zaangażowania wobec Izraela. (…) Wyraźnie wyraziłem swoją solidarność z narodem Izraela poprzez moją podróż do Izraela, spotkanie z moim odpowiednikiem Joawem Gallantem i rozmowę z ambasadorem Izraela Ronem Prosorem. Podobnie jak wcześniej kanclerz federalny i minister spraw zagranicznych” – stwierdził minister.

Jeśli chodzi o kwestię ewentualnej pomocy militarnej Izraelowi, Pistorius przyznał, że „brak jednolitej linii polityki zagranicznej Unii Europejskiej w tej kwestii”. „Niestety, Unia Europejska w tym momencie słabnie, od dziesięcioleci nie mamy prawdziwej, wspólnej polityki obronnej” - podkreślił.

Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej lepiej wyposażyć Bundeswehrę. Korzystanie ze specjalnego funduszu pomoże nam osiągnąć cel 2-procentowy dwuprocentowy. (…) Musimy wypełnić ten obowiązek, aby zapewnić gotowość w zakresie bezpieczeństwa zewnętrznego i obronności. Mówiąc wprost: musimy być też przygotowani na to, że w skrajnych przypadkach możemy zostać zaatakowani. Zatem musimy być w stanie prowadzić wojnę obronną. Niezależnie od tego, które partie będą rządzić od 2025 roku, nie będą mogły odejść od tej odpowiedzialności” – podsumował minister obrony. (PAP)

mmi/