Minister sprawiedliwości o odwołaniu 150 prokuratorów z delegacji do PK: to bardzo przemyślana decyzja

2024-01-05 15:43 aktualizacja: 2024-01-05, 18:14
Prokuratura Krajowa Fot. PAP/Leszek Szymański
Prokuratura Krajowa Fot. PAP/Leszek Szymański
Odwołanie z delegacji ok. 150 prokuratorów to  bardzo przemyślana i przygotowana decyzja. Ci prokuratorzy zostają w systemie, dalej są prokuratorami. Po prostu nie będą dalej prokuratorami delegowanymi do Prokuratury Krajowej - podkreślił minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar.

Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar zdecydował w czwartek o zakończeniu delegacji do Prokuratury Krajowej prokuratorów prokuratur rejonowych i okręgowych (94 osób) oraz prokuratorów prokuratur rejonowych z prokuratur regionalnych (50 osób), z zachowaniem przewidzianych okresów wypowiedzenia.

W piątek na konferencji prasowej w Warszawie Bodnar pytany był, czy - ze względu na tę decyzję - nie obawia się paraliżu w Prokuratorze Krajowej.

"Faktycznie, wczoraj wysłałem do pana prokuratora krajowego Dariusza Barskiego polecenie odwołania z delegacji tych 150 osób. To jest decyzja bardzo przemyślana i przygotowana przeze mnie i przez zespół prokuratorów, którzy ze mną pracują w Ministerstwie Sprawiedliwości, doradzają mi w kontekście reformy prokuratury" - podkreślił szef MS.

Wskazał, że nie obawia się paraliżu w PK, ponieważ aktu odwołania nie dokonano z dnia na dzień. Ważne było - jak mówił Bodnar, aby "stworzyć okres trzech miesięcy na przeprowadzenie całej operacji dokonania tej zmiany". "Te trzy miesiące to jest okres (...), żeby się przygotować do tego, kto ma przejąć odpowiednie postępowanie, jak być może zmienić strukturę organizacyjną prokuratury, w jaki sposób dostosować jej funkcjonowanie" - powiedział.

Bodnar zauważył, że "ci prokuratorzy zostają w systemie i dalej są prokuratorami".

"Po prostu oni nie będą dalej prokuratorami delegowanymi do Prokuratury Krajowej i z tego tytułu nie będą pobierali wynagrodzeń, które czasami są, powiedziałbym, dość wysokie. Bardzo unikam takich analiz, ale to są wynagrodzenia na poziomie 28-30 tysięcy złotych" - poinformował.

Przyznał, że dostaje skargi świadczące o tym, że pracownicy organizacyjni prokuratury zarabiają na poziomie najniższego wynagrodzenia. "A jednocześnie mamy prokuratorów w strukturze, którzy często dostawali te delegacje w sposób bezzasadny" - podkreślił.

Jednym z tych prokuratorów jest - wskazał Bodnar - prokurator Paweł Śliwa, który - jak mówił - został prokuratorem prokuratury regionalnej w wyniku bardzo szybkiego wniosku i od razu został delegowany do Prokuratury Krajowej.

"Uważam, że ta decyzja oczywiście nie będzie prowadziła do żadnego paraliżu. To są argumenty tych osób, które się bardzo przyzwyczaiły do stanu, który funkcjonował" - powiedział Bodnar.

Szef MS był też pytany czy 11 stycznia będzie w Sądzie Najwyższym na orzeczeniu ws. ważności wyborów. "Pokazuje to sytuację, w której jesteśmy. Z jednej strony mamy wyrok TSUE, który kwestionuje status noesędziów, a z drugiej strony mamy tak ważne rozstrzygnięcia przed nami jak rozstrzygnięcie o ważności wyborów. Myślę, że musimy wszyscy wspólnie znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji" - stwierdził szef MS.

Termin posiedzenia całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w sprawie ważności wyborów parlamentarnych z 15 października wyznaczono na 11 stycznia. Zgodnie z przepisami o ważności wyborów do Sejmu i Senatu rozstrzyga cały skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, na podstawie sprawozdania Państwowej Komisji Wyborczej z wyborów i opinii trójkowych składów co poszczególnych protestów.

Uchwałę w tej sprawie SN ma obowiązek wydać nie później niż 90 dniu po dniu wyborów, na posiedzeniu jawnym z udziałem Prokuratora Generalnego i przewodniczącego PKW. W posiedzeniu może brać udział publiczność i media.

Przed podjęciem takiej uchwały SN musi rozpoznać wszystkie protesty wyborcze. Termin na wnoszenie takich protestów upłynął 25 października br. Jak wówczas informowano, na końcówkę października było zarejestrowanych blisko 900 protestów wyborczych. Są one sukcesywnie rozpoznawane przez SN.

Z kolei 7 grudnia br. Sąd Najwyższy stwierdził ważność referendum ogólnokrajowego z 15 października br., w którym Polacy odpowiadali m.in. na pytania o wyprzedaż majątku państwowego i likwidację bariery na granicy z Białorusią. Ponieważ frekwencja w referendum wyniosła 40,91 proc.; jego wyniki nie były wiążące. (PAP)

Autorzy: Agata Zbieg, Karol Kostrzewa

mar/