W związku z narastającą agresją na granicy polsko-białoruskiej, napaści na funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz żołnierzy, b. premier Mateusz Morawiecki, b. szef KPRM Michał Dworczyk oraz b. wicemarszałkini Sejmu Małgorzata Gosiewska skierowali do rządu trzy postulaty wzmacniające polskich żołnierzy i strażników służących na granicy.
Pierwszy z nich to uproszczenie prawa i procedur oraz stworzenie w jedynym akcie prawnym jasnych przepisów niepozostawiających wątpliwości, że w żołnierz lub funkcjonariusz strzegący granicy obronie zdrowia i życia może wykorzystać wszelkie dostępne środki z użyciem broni palnej włącznie.
Drugi postulat dotyczy wyposażenia żołnierzy w środki przymusu bezpośredniego, szczególnie w broń gładkolufową, która nie zabija, ale powstrzymuje napastników. Trzeci z postulatów mówi o konieczności zapewnienia funkcjonariuszom szkoleń panowania nad tłumem i zastosowania technik interwencji.
"Nasza granica jest coraz brutalniej atakowana. Jeżeli agresor atakuje kogoś z nożem, to funkcjonariusz, a zwłaszcza żołnierz, musi mieć pełne prawo i proste procedury, żeby obronić się, żeby użyć broni w celach samoobrony. Kilka osób zostało zaatakowanych, są osoby, które walczą o życie" - mówił Morawiecki. Podkreślał, że musimy stać "murem za polskim mundurem".
B. szef KPRM Michał Dworczyk zapowiedział, że politycy PiS "dają rządowi tydzień" na to, żeby przedstawił on rozwiązanie legislacyjne związane z ochroną granicy, które da poczucie bezpieczeństwa żołnierzom i funkcjonariuszom w zakresie używania broni i środków przymusu bezpośredniego oraz na wyposażenie ich w te środki. "Po tym czasie złożymy swój projekt, ale oczywiście jesteśmy w stanie wesprzeć każde rozwiązanie legislacyjne, które rząd Donalda Tuska przedstawi" - dodał Dworczyk.
Przekonywał, że obecnie mamy w Polsce "nieprzejrzyste" procedury i "niejasne prawo" dotyczące możliwości użycia broni przez funkcjonariusza pełniącego służbę na granicy. Wskazał, że podstawa prawna ujęta jest w ustawie z 2001 r. o żandarmerii wojskowej oraz wojskowych organach porządkowych; ustawie z 2014 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej oraz m.in. decyzjach ministra obrony narodowej z roku 2020.
"Żołnierze nie mają poczucia bezpieczeństwa, że jeżeli użyją broni w obronie swojego życia lub zdrowia nie będą mieli później bardzo poważnych kłopotów" - przekonywał Dworczyk.
Również Gosiewska apelowała konieczność zapewnienia odpowiedniego wyposażenia funkcjonariuszy straży granicznej, które pozwoli im ochronić swoje życie i zdrowie. Podkreślała, że to oni strzegą bezpieczeństwa naszych granic.
W ub. tygodniu jeden z żołnierzy - na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych - został pchnięty nożem i z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala; dwóch funkcjonariuszy SG w dwóch innych atakach zostało lżej rannych.
Obecnie przepisy - zawarte przede wszystkim w ustawie środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej z 2013 roku - dotyczące użycia broni przez uprawnionych - w tym żołnierzy, policjantów czy funkcjonariuszy Straży Granicznej wskazują m.in., że uprawniony może użyć broni w konieczności "oparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu" na: "życie, zdrowie lub wolność uprawnionego lub innej osoby", "ważne obiekty, urządzenia lub obszary", a także, jak wskazuje jeden z zapisów ustawy, "nienaruszalność granicy państwowej przez osobę, która wymusza przekroczenie granicy państwowej przy użyciu pojazdu, broni palnej lub innego niebezpiecznego przedmiotu".
W ostatnich dniach do sprawy odniósł się w mediach wiceszef MON Cezary Tomczyk. Pytany o to, czy żołnierze powinni mieć prawo do użycia broni w stosunku do migrantów, odparł, że w momencie, gdy funkcjonariusz jest atakowany, ma prawo do użycia broni. "Żołnierze mają ze sobą ostrą broń. Ale pamiętajmy też, że starają się zawsze reagować adekwatnie do sytuacji" - wskazywał.
Po incydencie w okolicach Dubicz Cerkiewnych premier Donald Tusk zapowiedział utworzenie dodatkowej strefy buforowej przy granicy z Białorusią. MSWiA pracuje nad końcową wersją rozporządzenia, które ma dotyczyć tej kwestii. Przepisy miały wejść w życie 4 czerwca, ale - w związku z prowadzeniem konsultacji m.in. z samorządami - ten termin został przesunięty. W środę i czwartek w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim odbywają się konsultacje na ten temat.(PAP)
nl/