Śledztwo - stwierdził portal - jest rezultatem nacisku opinii publicznej, wstrząśniętej faktem transmitowanego na żywo zabójstwa Nizamy Hecimovic, byłej żony kulturysty i influencera Nermina Sulejmanovicia. Kobieta, która skarżyła się na stosowaną przez eks-męża przemoc, skierowała do sądu wniosek o wydanie mu zakazu zbliżania się do niej. Jednak w ubiegły poniedziałek sędzia odmówiła tej prośbie.
W piątek Sulejmanović, znany wymiarowi sprawiedliwości z powodu zarzutów o handel narkotykami i udział w bójkach, dotarł do eks-żony i rozpoczął transmisję na swoim profilu na Instagramie, zapowiadając, że jego widzowie „zobaczą, jak wygląda morderstwo na żywo”. Następnie skierował kamerę na swoją byłą żonę, pobitą i zakrwawioną, i podczas gdy w tle słychać było płacz niemowlęcia, wyjaśnił, że ma "do czynienia z dziwką, która zgłasza go na policję". Potem strzelił swojej eks-żonie w głowę.
Władze poinformowały później, że około 12 000 osób oglądało zabójstwo na żywo.
Resort Spraw Wewnętrznych Bośni i Hercegowiny zapowiedział, że zajmie się osobami, które zamieszczały w mediach społecznościowych aprobujące mordercę komentarze. Śledztwo ma również wykazać, jak Sulejmanović dotarł do adresu swojej byłej żony. Rodzina ofiary poprosiła, by w pogrzebie nie uczestniczyli członkowie władz.
W ciągu ostatnich siedmiu lat w Bośni i Hercegowinie przemoc domowa była przyczyną zamordowania 60 kobiet. Tylko w ubiegłym roku odnotowano osiem przypadków zabójstw kobiet w rodzinie, przy czym - podkreśla portal - faktyczna liczba może być wyższa.
W największych miastach Bośni zapowiedziano demonstracje w poparciu dla żądań surowszego karania sprawców zabójstw kobiet. (PAP)
sma/