Moskwa wypowiedziała wojnę... grze komputerowej

2024-12-09 14:29 aktualizacja: 2024-12-09, 18:13
Klawiatura komputerowa. Fot. PAP/PA
Klawiatura komputerowa. Fot. PAP/PA
Produkt ukraińskiej firmy GSC Game World - Stalker 2 „Serce Czarnobyla”, który pod koniec listopada trafił do sprzedaży, oburzył Rosję i stał się przedmiotem szeroko zakrojonej akcji dezinformacyjnej. Kreml twierdzi, że gra zbiera dane graczy, które następnie są wykorzystywane do mobilizacji Ukraińców do wojska. A to nieprawda.

W ciągu zaledwie 2 dni sprzedano ponad milion kopii gry Stalker 2 „Serce Czarnobyla”. Akcja dzieje się w postapokaliptycznej strefie zamkniętej wokół elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Zadaniem graczy jest poszukiwanie artefaktów, walka z wrogami i pokonywanie różnych niebezpieczeństw.

Bardzo szybko w mediach społecznościowych pojawiło się fałszywe nagranie z logotypem magazynu Wired oraz informacją, że gra „pomaga rządowi zlokalizować obywateli nadających się do mobilizacji”. W filmie pokazany jest kod, w który rzekomo wbudowano zbierający i „co sekundę przesyłający dane osobowe” program. Jeden z rosyjskich graczy napisał w mediach społecznościowych, że gra zbiera wszystkie dane, w tym dane komputera, adres IP, aktualne miejsce przebywania gracza, „gdzie patrzy i co robi”.

Także liczne rosyjskie media, w tym np. dziennik Izwiestia, donosiły, że gra korzystając z Game Analytics zbiera „wszystkie informacje o graczu, jego aktywności w grze, konfiguracji i inne informacje, które są wysyłane na serwery deweloperów”.

„Rosyjscy gracze, których dane padły łupem ukraińskiej firmy, mogą być narażeni na ryzyko przechwycenia i wykorzystania ich danych osobowych bez ich zgody” – pisała Izwiestia.

Jeszcze przed oficjalną premierą gry Rosja rozważała zakaz jej sprzedaży na swoim terenie i zablokowała stronę internetową dewelopera. Objęty unijnymi sankcjami Anton Gorełkin, pierwszy zastępca przewodniczącego Komitetu Dumy Państwowej ds. polityki informacyjnej, powiedział rosyjskim mediom, że powodem zakazu będzie nie tylko wspieranie przez twórców ukraińskiej armii, ale także zawarte w niej ekstremistyczne treści, takie jak np. "usprawiedliwianie terroryzmu". I dodał, że jeśli gra zostanie zakazana, wówczas jej kupienie może być zakwalifikowane jako zdrada.

GSC Game World zbierało pieniądze na działającą na Ukrainie od 2014 roku fundację charytatywną „Come Back Alive”, której celem jest zwiększanie skuteczności armii ukraińskiej oraz ratowanie żołnierzy. W 2024 roku Kreml zakazał działalności fundacji w Rosji.

Wg portalu 404 Media, który jako pierwszy ujawnił kampanię dezinformacyjną wokół gry poinformował, że magazyn Wired nigdy nie wyprodukował takiego wideo, rozpowszechnianego przez Rosjan, a w samej grze nie ma opisywanego programu szpiegującego.

Zbieranie danych w celach mobilizacyjnych to nie jedyny rosyjski fake news dotyczący Stalkera 2. Na Telegramie pojawiły się posty, że w grze ukryto napis „Zełenski musi umrzeć”. Jeden z profili zastanawiał się wręcz, kto jest partyzantem w zespole deweloperskim. Takiego napisu w grze nie ma, a publikowane zrzuty ekranu były sfabrykowane.

Według 404 Media, fałszywe wideo było rozpowszechniane przez tą samą sieć profili w mediach społecznościowych, które przeprowadziły Operację Matrioszka. Opisała ją w styczniu 2025 roku agencja AFP będąca jej celem. Kampania miała na celu szeroką publikację w mediach społecznościowych, przede wszystkim na Telegramie, fałszywych historii, które przedstawiały w złym świetle NATO oraz Ukrainę.

W grze pojawia się dużo elementów nawiązujących do ukraińskiej kultury. Jej podstawowym językiem jest ukraiński, muzyka to ludowe i współczesne piosenki ukraińskie, pojawia się flaga Ukrainy, widać portret Tarasa Szewczenki, a także haftowane koszule. Zdaniem ukraińskich mediów Stalker 2 to symbol ukraińskiej wytrwałości w obliczu inwazji Rosji nie tylko w samej Ukrainie, ale i na świecie. Dlatego gra stała się przedmiotem zmasowanej akcji propagandowej Moskwy. (PAP)

mrb/ lm/ ep/