Według doniesień medialnych, posłowie małżonkowie z Koalicji Obywatelskiej: Arkadiusz Myrcha i Kinga Gajewska pobierają przysługujący im dodatek mieszkaniowy na wynajem lokum w stolicy - choć mieszkają razem, każde z nich dostaje zryczałtowaną kwotę około 4 tys. zł.
7 października Gajewska uzupełniła rejestr korzyści, czyli opis zarobków czy darowizn, jakie poseł dostaje poza pełnieniem swojego mandatu. Z rejestru wynika, że w ramach darowizny otrzymała od rodziców dom w budowie o powierzchni 166 metrów kwadratowych oraz darowiznę od męża w wysokości 40 tys. zł. Internauci zwrócili również uwagę m.in. na cztery ekspresy do kawy i odkurzacze do biura poselskiego, które Myrcha zakupił w poprzedniej kadencji.
Hołownia pytany w Sejmie o sprawę Myrchy i Gajewskiej powiedział, że oświadczeniami majątkowymi Myrchy i Gajewskiej zajmowała się już komisja etyki, która nie dopatrzyła się żadnych powodów do ukarania.
"Natomiast wdrożyliśmy w Kancelarii Sejmu teraz audyt, chcemy przejrzeć wydatki z ryczałtów poselskich. Poleciliśmy ministrowi Cichockiemu przejrzenie wydatków z ryczałtów poselskich" - poinformował Hołownia. Bo, jak wyjaśnił, "te ryczałty są na biura, sprzęt do biur i pensje pracowników przede wszystkim".
"Musimy zobaczyć, jak posłowie z tego korzystają i czy nie potrzeba jakichś zaleceń, które odpowiednia komisja by wydała posłom w sprawie tego, na co może, na co nie można wydawać pieniądze" - zapowiedział.
Hołownia powiedział też, że "ryczałty teraz urosły, żeby pracownicy biur poselskich dostali taką podwyżkę, jak budżetówka". "To był cel podwyższenia tych ryczałtów, które robiliśmy w tym budżecie, żeby oni nie byli pokrzywdzeni w stosunku do całej reszty budżetówki, a nie na jakieś dziwne rzeczy" - dodał.(PAP)
oloz/ itm/ mar/