Według oficjalnych wyników za podwyższeniem opłat opowiedziało się 54,55 proc. osób, które poszły do urn. Choć w referendum do głosowania było uprawnionych ok. 1,3 mln paryżan, to udział wzięło w nim jedynie 5,68 proc., czyli jeszcze mniej niż w kwietniowym referendum w sprawie elektrycznych hulajnóg.
Nowe przepisy, za którymi zagłosowali paryżanie, oznaczają podniesienie opłat za parkowanie aut o wadze powyżej 1,6 tony – w przypadku aut z silnikiem spalinowym i pojazdów hybrydowych typu plug-in – oraz aut elektrycznych o wadze powyżej dwóch ton do 18 euro (78 zł) w dzielnicach centralnych. Poza centrum opłata wyniesie 12 euro (52 zł) za godzinę.
Chodzi tylko o kierowców przyjezdnych – podkreśla agencja AFP. Z podwyżki wyłączeni bowiem będą mieszkańcy Paryża i osoby stale pracujące w stolicy, kierowcy taksówek, pracownicy służby zdrowia i osoby niepełnosprawne.
Socjalistyczna mer stolicy Anne Hidalgo, która wyszła z propozycją podwyższenia stawek za parkowanie dla SUV-ów, pochwaliła „wyraźny wybór paryżan” w sprawie środka, który jest „dobry dla naszego zdrowia i planety”.
Hidalgo chce zmniejszyć liczbę samochodów osobowych na stołecznych ulicach, co ma się wiązać z przekształceniem niektórych ulic w deptaki i budową sieci ścieżek rowerowych. W 2024 r. Paryż będzie gospodarzem Letnich Igrzysk Olimpijskich.
Choć podniesienie opłat dotyczyć będzie, według szacunków merostwa, około 10 proc. pojazdów, to może przynieść dodatkowych 35 mln euro (151 mln zł) dochodów.
SUV-y (od ang. Sport Utility Vehicle) to pojazdy łączące cechy samochodu osobowego z terenowym, często charakteryzujący się większymi rozmiarami i większą masą. Stanowią one obecnie 40 proc. kupowanych we Francji aut i według ratusza stwarzają problemy związane z zanieczyszczeniem, bezpieczeństwem i równym podziałem przestrzeni publicznej.
Jak zapowiedziała Hidalgo, nowe przepisy mają wejść w życie od początku września. (PAP)
gn/