Do końca roku z ośmiu dni urlopu na żądanie skorzystać będą mogły osoby, które ucierpiały w czasie powodzi, a także każdy pracownik, który będzie chciał im pomóc. Propozycję krytykują jednak pracodawcy, przekonując, że stwarza ona możliwość nadużyć.
"Pracodawca nie będzie miał możliwości sprawdzenia, czy ten urlop będzie wykorzystany w podanym celu" - zauważa Katarzyna Kamecka z Polskiego Towarzystwa Gospodarczego, cytowana przez "DGP". "Jej zdaniem, to także zaprzeczenie idei urlopu wypoczynkowego (z jego puli udziela się urlopu na żądanie)" - czytamy w poniedziałkowym wydaniu "DGP".
Rządowa autopoprawka przewiduje także 20 dodatkowych dni zwolnienia dla powodzian oraz wsparcie poszkodowanych w powodzi firm. (PAP)
pj/ js/gn/