"To nie oznacza, że wojna się wkrótce skończy, ale skończy się jej intensywna faza" - powiedział Netanjahu w rozmowie na antenie prawicowej stacji Kanał 14. Był to pierwszy wywiad, którego premier udzielił izraelskim mediom od ataku terrorystycznego palestyńskiej organizacji Hamas 7 października 2023 r.
"Po zakończeniu intensywnej fazy będziemy mogli przenieść część sił na północ, i to zrobimy. Po pierwsze i najważniejsze, w celach obronnych, po drugie, by (ewakuowani) mieszkańcy mogli wrócić do domów" - dodał Netanjahu.
Od wybuchu wojny w Strefie Gazy kontrolujący południe Libanu i wspierany przez Iran Hezbollah regularnie ostrzeliwuje terytorium Izraela, którego armia odpowiada ogniem. Z przygranicznych terenów obu państw ewakuowano dziesiątki tysięcy cywilów. W ostatnim czasie starcia się nasiliły, wzbudzając obawy o wybuch pełnowymiarowej wojny.
Jeśli będziemy mogli, rozwiążemy to dyplomatycznie, jeżeli nie, użyjemy innych środków, ale zapewnimy bezpieczeństwo ewakuowanym mieszkańcom północy Izraela - zapewnił premier.
Netanjahu podkreślił, że celem operacji w Strefie Gazy jest uwolnienie porwanych zakładników i wykorzenienie reżimu Hamasu na tym terytorium; oświadczył, że nie zgodzi się na żadne "częściowe" porozumienie, które by tego nie gwarantowało. Po raz kolejny zaznaczył też, że nie zgadza się, by po wojnie Strefą Gazy administrowała Autonomia Palestyńska.
W październikowym ataku na Izrael terroryści zabili blisko 1200 osób i uprowadzili 251, z których 116 jest nadal przetrzymywanych w Strefie Gazy. Jak szacują media powołujące się na źródła wywiadowcze, 66 z nich już nie żyje. W odpowiedzi na napaść armia izraelska rozpoczęła ofensywę w Strefie Gazy w celu wyeliminowania Hamasu. Według kontrolowanej przez Hamas administracji zginęło w niej ponad 37,5 tys. osób. Wskutek wojny Gaza pogrążona jest w kryzysie humanitarnym na ogromną skalę.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)
nl/