Netanjahu potwierdził, że Hamas stracił kontrolę nad północną częścią Strefy Gazy. Ostrzegł libański Hezbollah

2023-11-12 08:58 aktualizacja: 2023-11-12, 11:58
Premier Izraela Benjamin Netanjahu. Fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
Premier Izraela Benjamin Netanjahu. Fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
Premier Izraela Benjamin Netanjahu potwierdził, że palestyński Hamas stracił kontrolę nad północną częścią Strefy Gazy. "Nie mają już tam bezpiecznego miejsca, by się schronić" - powiedział w sobotę wieczorem Netanjahu. Amerykańska administracja zażądała od premiera Izraela wyjaśnienia jego powtarzanych kilkakrotnie deklaracji dotyczących obecności izraelskich wojsk w Strefy Gazy po wojnie przez czas nieokreślony.

Wcześniej o utracie przez Hamas kontroli nad północną częścią Strefy Gazy informowała izraelska armia.

Netanjahu powiedział, że izraelskie wojsko "zabiło już tysiące terrorystów, w tym dowódców, którzy przeprowadzili straszliwą masakrę 7 października".

Szef izraelskiego rządu powtórzył, że nie będzie zawieszenia broni bez uwolnienia zakładników. Ponownie podkreślił, że po zwycięstwie nad Hamasem Izrael weźmie na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo w Strefie Gazy.

"Enklawa musi zostać zdemilitaryzowana, by w przyszłości nie stanowiła już zagrożenia dla Izraela" - podkreślił Netanjahu. "Armia będzie kontrolowała Gazę tak długo jak to będzie konieczne" - dodał.

Benjamin Netanjahu ostrzegł także libański Hezbollah, sojusznika palestyńskiego Hamasu, by "nie popełnił błędu i nie przyłączył się do wojny", bo "przypieczętuje to los Libanu".

Wcześniej w sobotę minister obrony Izraela Joaw Galant ostrzegł, że Bejrut może spotkać taki sam los jak Gazę, jeśli proirańska formacja wciągnie Liban w wojnę. "Hezbollah igra z ogniem" - podkreślił Galant.

Przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah powiedział w sobotę, że jego formacja zaczęła używać nowej broni (dronów - PAP) w atakach, które od początku wojny w Strefie Gazy codziennie przeprowadza na Izrael z terytorium Libanu.

„W ciągu ostatniego tygodnia (...) nastąpiło wzmocnienie akcji oporu na froncie libańskim ze względu na liczbę operacji, liczbę wyznaczonych celów, a także użytą broń” – oznajmił Nasrallah, zapowiadając kolejne ataki na Izrael.

Stała obecność wojsk Izraela w Strefy Gazy po wojnie. USA domagają się wyjaśnienia

Premier Izraela powiedział w sobotę, że jest przeciwny temu, by władzę w Strefie Gazy przejęła po wojnie Autonomii Palestyńska. Tymczasem Waszyngton chce, by to właśnie Autonomia Palestyńska, która ma obecnie ograniczoną samorządność na Zachodnim Brzegu Jordanu, po wojnie ponownie przejęła rządzy w Strefie Gazy, nad którą Hamas przejął kontrolę w 2007 roku - podaje portal.

Netanjahu oznajmił jednak, że Autonomia Palestyńska kształci dzieci tak, by chciały zniszczyć Izrael i popierały terroryzm, a jej władze nie potępiły ataku Hamasu na państwo żydowskie z 7 października, który stał się początkiem obecnej wojny.

W piątek premier powiedział, że Izraelskie Siły Obronne (Cahal) będą kontrolować Strefę Gazy po wojnie, a państwo żydowskie nie zgodzi się na to, by bezpieczeństwa na granicy z palestyńską półenklawą pilnowały siły międzynarodowe.

Netanjahu sugerował już wcześniej parokrotnie, iż po wojnie Izrael będzie odpowiedzialny za bezpieczeństwo Strefy Gazy przez czas nieokreślony.

Administracja USA oznajmiła, że jest przeciwna izraelskiej okupacji palestyńskiej enklawy. CNN podkreśla, że narracja Waszyngtonu w sprawie Strefy Hamasu coraz częściej odbiega od stanowiska gabinetu Netanjahu.

Najwyżsi urzędnicy palestyńscy, w tym przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas twierdzą, że powrotowi do Strefy Gazy musi towarzyszyć rozwiązanie polityczne, które zakończy izraelską okupację, która rozpoczęła się po wojnie na Bliskim Wschodzie w 1967 roku. Premier Palestyny Mohammad Sztajeh powiedział, że Autonomia Palestyńska nie zamierza wracać do Strefy Gazy "na grzbiecie izraelskiego czołgu". (PAP)

mmi/