W rozmowie telefonicznej Macron zapewnił Netanjahu o „niezachwianym zaangażowaniu” Francji na rzecz bezpieczeństwa Izraela i uznał jego prawo do obrony przed terroryzmem, ale wyraził również „przekonanie, że nadszedł czas na zawieszenie broni” – przekazał Pałac Elizejski.
Times of Israel podkreśla, że Macron nie wycofał się ze słów o embargu na sprzedaż uzbrojenia Izraelowi, które Netanjahu określił dzień wcześniej jako „haniebne”. We francuskim oświadczeniu napisano, że obaj przywódcy „uznali dzielące ich różnice opinii”.
„Dostawy broni, przedłużenie wojny w Strefie Gazy i rozszerzenie jej na Liban nie mogą stworzyć bezpieczeństwa, jakiego oczekują Izraelczycy i wszyscy inni w regionie” – oceniono w komunikacie prezydenckiej kancelarii w Paryżu.
Netanjahu przekonywał Macrona, że restrykcje w dostawach broni pomogłyby Iranowi. „Oczekuje się, że przyjaciele Izraela opowiedzą się po jego stronie i nie będą wprowadzać ograniczeń, które tylko wzmocniłyby irańską oś terroru” – powiedział premier, cytowany w oświadczeniu władz Izraela.
Odniósł się w ten sposób do działających na Bliskim Wschodzie antyizraelskich organizacji, zbrojonych i sponsorowanych przez Iran, takich jak palestyński Hamas, libański Hezbollah czy jemeńscy rebelianci Huti.
Netanjahu oświadczył, że operacja izraelskiego wojska przeciwko Hezbollahowi, której Macron się sprzeciwia, jest „okazją do zmiany rzeczywistości w Libanie w stronę stabilności, bezpieczeństwa i pokoju w całym regionie”.
Według izraelskiego komunikatu obaj przywódcy zgodzili się kontynuować tę dyskusję w poniedziałek w czasie wizyty szefa MSZ Francji Jean-Noela Barrota w regionie.
Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku Hamasu na południe Izraela 7 października 2023 r., w którym zabito blisko 1200 osób, a 251 porwano. Według ministerstwa zdrowia Strefy Gazy w izraelskiej operacji odwetowej zginęło już ponad 41,8 tys. osób. (PAP)
wia/ ap/