Zanim kraj usłyszał o nim jako o możliwym następcy Trumpa, znał Vance'a z innej roli: autora wydanego tuż przed wyborami prezydenckimi w 2016 r. bestsellera "Elegia dla bidoków. Wspomnienia o rodzinie i kulturze w stanie krytycznym". Do tej pory książkę sprzedano w ponad 3 mln egzemplarzy. W 2020 r. została przeniesiona na duży ekran.
W "Elegii dla bidoków" Vance opisał swoje dorastanie w ubogiej rodzinie z białej klasy robotniczej w hutniczym miasteczku w Ohio, borykającej się z niedostatkiem, bezrobociem i uzależnieniami. "Stosunki z rodzicami mam (…) skomplikowane – jedno z nich boryka się z nałogiem niemal tak długo, jak ja żyję" – pisał autor we wstępie do książki, która jest przede wszystkim opowieścią o jego awansie klasowym.
Zdaniem Winter książka Vance’a ujawnia źródło jego poglądów na temat rodziny, rodzicielstwa oraz tego, kto powinien rządzić USA. W 2021 r. podczas swojej kampanii wyborczej do Senatu wyraził on pogląd, że "rodzice powinni mieć większą władzę, kiedy idą do urn wyborczych". "Powinieneś mieć większe prawo do zabrania głosu w naszej demokratycznej republice niż ludzie, którzy nie mają dzieci" – oznajmił. Nie ukrywa przy tym, że jest orędownikiem pronatalistycznej polityki premiera Węgier Victora Orbana, który wspiera finansowo rodziny wielodzietne.
W tym samym roku w programie Tuckera Carlsona w telewizji Fox News Vance ubolewał nad "bezdzietną lewicą", która "w sposób fizyczny nie angażuje się w przyszłość kraju". To wówczas powiedział, że USA są rządzone przez "grupę bezdzietnych kociar, które są nieszczęśliwe z powodu własnego życia i wyborów, których dokonały, więc chcą one, aby reszta kraju również była nieszczęśliwa". Wśród nich wymienił bezdzietną Kamalę Harris, która dziś jest kandydatką Demokratów na urząd prezydentki USA.
Autorka tekstu w "The New Yorkerze" przypomina, że Vance ma bardzo konserwatywne poglądy i silnie wspiera politykę prorodzinną. Twarde stanowisko antyaborcyjne jest spójne z jego sprzeciwem wobec dostępu do zapłodnienia in vitro.
Trzy lata temu J.D. Vance wyraził poparcie dla rozszerzenia ulgi podatkowej na dzieci, która obejmowała "premię małżeńską" i była przeznaczona dla gospodarstw domowych z dwojgiem rodziców, ale tylko z jednym dochodem. Jego zdaniem "powszechna opieka dzienna dla dzieci to wojna klasowa przeciwko normalnym ludziom" i dlatego należy finansowo wspierać rodziny, w których matki zostają w domach, aby opiekować się dziećmi. Winter w swoim tekście przypomina, że Kamala Harris w swoim pierwszym przemówieniu jako kandydatka Demokratów na prezydenta 22 lipca wyobraziła sobie USA w niedalekiej przyszłości jako kraj, "w którym każda osoba ma dostęp do płatnego urlopu rodzinnego i niedrogiej opieki nad dziećmi".
Vance sprzeciwia się małżeństwom osób tej samej płci. W 2022 r. wyraził opinię, że rewolucja seksualna lat 60. doprowadziła do tego, że rozwody stały się o wiele powszedniejsze, a ludzie obecnie "zmieniają małżonków tak, jak zmieniają bieliznę". Przywołał historie swojej babci i dziadka, którzy go wychowali i którym zadedykował "Elegię dla bidoków". "Moi dziadkowie mieli niesamowicie chaotyczne małżeństwo pod wieloma względami, ale nigdy się nie rozwiedli. Byli razem do końca, aż śmierć ich rozłączyła" - powiedział Vance. Jego zdaniem łatwiejszy dostęp do rozwodów wpływa na wzrost wskaźnika przemocy domowej. Jak wyjaśnia Winter, jest to pogląd fałszywy - w rzeczywistości wykazano, że wskaźnik ten spadł o 30 proc.(PAP)
pp/