Szef resortu zdrowia był pytany w niedzielę w TVP Info m.in. o to, dlaczego w Polsce odsetek zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2, wywołującym chorobę COVID-19, jest wyższy niż w krajach Europy Zachodniej.
"Niestety, po pierwsze wskaźnik zaszczepień w Polsce jest mniejszy, to ma wpływ na infekcje i ich konsekwencje, na hospitalizację, ale myślę, że porównanie z innymi krajami to nie jest dobry pomysł. Myślę, że tutaj lepiej popatrzeć jak wyglądały infekcje i zachorowania rok temu, kiedy szczepienia nie było. Wtedy co prawda mieliśmy większe restrykcje, ale widać, że szczepionki działają o wiele skutecznej niż restrykcje, bo chociażby poziom hospitalizacji, z jakim mamy teraz do czynienia przekroczył 17 tys., ale jest jednak to poziom o wiele niższy niż mieliśmy do czynienia rok temu" - odpowiedział Niedzielski.
W niedzielę Ministerstwo Zdrowia podało, że badania potwierdziły 18 883 nowe zakażenia koronawirusem oraz że zmarło 41 osób z COVID-19. W szpitalach przebywa obecnie 16 733 pacjentów z COVID-19, w tym 1487 chorych podłączonych do respiratorów. Rok temu z powodu COVID-19 w szpitalach przebywało 22 478 chorych, z czego 2 125 było pod respiratorami.
Szef resortu zdrowia pytany był także o poziom wyszczepienia w Polsce i poziom odporności populacyjnej. Według danych rządowych w pełni zaszczepione, czyli dwiema dawkami preparatów od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson, są 20 264 284 osoby.
"Jeżeli mówimy o całej populacji w Polsce to osób zaszczepionych w pełni mamy 50 proc."
"Jeżeli mówimy o całej populacji w Polsce to (zaszczepionych w pełni - przyp. PAP) mamy 50 proc. Jeżeli mówimy o populacji dorosłych to mamy 60 proc. Teraz, gdy uruchomimy szczepienia dla dzieci w wieku 5-11 lat, bo spodziewamy się, że w tym tygodniu będzie decyzja EMA (Europejskiej Agencji Leków - PAP) z tym związana, to te procenty ogólnopopulacyjne powinny wzrosnąć" - odpowiedział Niedzielski.
Wskazał jednocześnie, że nie tylko szczepienie jest źródłem odporności populacyjnej, bo - jak zaznaczył - także przechorowanie do tego prowadzi. "Jak badamy populację reprezentatywną: jaki odsetek ma przeciwciała, niezależnie od tego czy pochodzą one ze szczepienia, czy są następstwem przechorowania, to wychodzi nam, że jesteśmy w granicach 70-75 proc. populacji dorosłej, bo te badania prowadziliśmy w populacji dorosłej" - zaznaczył.
Minister zdrowia pytany był również o szczepienie przeciw COVID-19 trzecią dawką, m.in. o to, kto i dlaczego - według rekomendacji resortu zdrowia - powinien przyjąć trzecią dawkę i jakie warunki powinien spełnić.
"W tej chwili jesteśmy na takim etapie, że trzecia dawka jest dostępna dla wszystkich. Wcześniej rzeczywiście kierowaliśmy ją do osób, które mają najsłabszą odporność, potem w drugiej kolejności dla seniorów, bo to oni są narażeni na największe ryzyko związane z przechorowaniem covidu. W tej chwili ta dostępność jest dla wszystkich, przy czym chcemy, żeby ten odstęp od ostatniego szczepienia wynosił co najmniej 6 miesięcy, bo widzimy, że po tym okresie zaczynają maleć przeciwciała" - odpowiedział.
"Rekomendacje są jednoznaczne: jeżeli państwo przyjmowaliście jakikolwiek preparat, to ta trzecia dawka powinna być mRNA, czyli albo Pfizera albo Moderny"
Przypomniał, że od piątku wysyłane są spersonalizowane SMS-y do osób w pełni zaszczepionych informujące, jaki jest najszybszy możliwy termin zaszczepienia się przez nie dawką przypominającą.
Minister odniósł się do pytań o to, jakim preparatem należy się zaszczepić przyjmując trzecią dawkę i do kwestii mieszania szczepionek. "Rekomendacje są jednoznaczne: jeżeli państwo przyjmowaliście jakikolwiek preparat, to ta trzecia dawka powinna być mRNA, czyli albo Pfizera albo Moderny. Oba te preparaty wykazują największą skuteczność" - wskazał Niedzielski.
"Z drugiej strony, razem z Unią Europejską, debatując o tym, jak powinny wyglądać przyszłe zakupy - bo my musimy też przygotowywać się na kolejne fale, na kolejne złe scenariusze niestety - to chcemy postawić na szczepionki mRNA, bo one są oceniane przez naukowców, jako ta przyszłość nauki, przyszłość szczepień" - powiedział minister.
Od połowy września na szczepienie przeciw COVID-19 dawką przypominającą mogą umawiać się osoby powyżej 50 lat oraz personel medyczny mający kontakt z pacjentem, a od początku listopada na szczepienie przypominające mogą umawiać się wszystkie osoby pełnoletnie, pod warunkiem, że od przyjęcia pełnego szczepienia upłynęło co najmniej 6 miesięcy. E-skierowanie wystawione jest automatycznie. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsk/