Premier Morawiecki: ofensywa dyplomatyczna Polski przynosi efekty, napływ migrantów na Białoruś jest mniejszy

2021-11-23 15:30 aktualizacja: 2021-11-23, 19:31
Mateusz Morawiecki, fot. PAP/Leszek Szymański
Mateusz Morawiecki, fot. PAP/Leszek Szymański
Koordynowana ofensywa dyplomatyczna Polski przynosi już pozytywne efekty. Dopływ nowych migrantów na Białoruś jest mniejszy - powiedział w Budapeszcie premier Mateusz Morawiecki.

Morawiecki przebywa w Budapeszcie w związku ze spotkaniem szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej (V4). Na wspólnej konferencji premierów V4 szef polskiego rządu ocenił, że "poziom solidarności, pozytywnej odpowiedzi na nasze obawy i refleksje", z którymi się tu spotkał, jest "budujący i bezprecedensowy".

"Skoordynowana ofensywa dyplomatyczna po naszej stronie przynosi już też pozytywne efekty" - oświadczył. Podkreślił, że rozmowy z premierem Iraku, z premierem autonomicznego regionu w Kurdystanie i z odpowiednikami w Turcji i na Bliskim Wschodzie, a także rzetelna i rzeczowa współpraca z państwami takimi jak Uzbekistan powodują, że dzisiaj dopływ nowych migrantów do Białorusi jest dużo mniejszy niż w szczycie natężenia dopływu migrantów - czyli ok. miesiąca czy dwóch-trzech tygodni temu.

"I to jest ważne, to jest pierwszy krok, by rozładować ten kryzys, który Białoruś wywołała" - zaznaczył.

Wskazał, że to kryzys polityczny, w którym ludzie są używani przez przemytników, mafie, we współpracy z reżimem Alaksandra Łukaszenki, po to, by stanowić element nacisku na UE i stanowić element dezintegracji Unii i element chaosu, który - zdaniem Łukaszenki - najlepiej będzie służyć jego celom.

Premier: solidarność w sprawie kryzysu migracyjnego jest znakiem firmowym Grupy Wyszehradzkiej

Morawiecki podkreślił na konferencji prasowej po tym spotkaniu, że solidarność w sprawie kryzysu migracyjnego jest znakiem firmowym Grupy Wyszehradzkiej. "I bardzo serdecznie za to dziękuję" - dodał szef polskiego rządu.

Według niego, żeby zrozumieć naturę obecnego kryzysu trzeba popatrzeć na to, jako na pewną układankę różnych elementów. "I tylko, kiedy te poszczególne kawałki niczym puzzle złożymy razem, to można zobaczyć rzeczywiście zagrożenia, które wyłaniają się na horyzoncie" - mówił polski premier.

Po pierwsze - jak dodał - "posługiwanie się ludźmi jako narzędziem". "To straszne, ale to właśnie jest dzisiaj instrument w rękach reżimu Łukaszenki" - podkreślił Morawiecki. Po drugie - zaznaczył - "różnego rodzaju zagrożenia, które są sygnalizowane przez naszych sojuszników dotyczące dyslokacji wojsk po stronie Federacji Rosyjskiej". "I nie wiemy do końca, jakie są intencje, ale na pewno musimy odczytywać różne sygnały, które do nas przychodzą" - powiedział premier.

"Po trzecie wymiar energetyczny tego całego konfliktu, który powoduje, że w rękach naszych adwersarzy jest coraz więcej instrumentów" - wskazał Morawiecki.

Zwracał uwagę, że ceny uprawnień do emisji tony CO2 oscylują w granicach 70 euro. "To jest cena niezwykle wysoka. Ona przekłada się bezpośrednio na wysokie koszty energii, a te przekładają się bezpośrednio na wysokie koszty życia, na inflację, która jest w wielu krajach Europy na poziomie bezprecedensowo wysokim" - zauważył premier.

Wskazywał również na wysokie i manipulowane ceny gazu. "Tutaj na pewno wielkim problemem - co Polska sygnalizowała wiele razy - jest budowa nowych połączeń między Rosją a Niemcami, Nord Stream 2. Przecież są dzisiaj gazociągi biegnące przez Białoruś, Ukrainę, Słowację, Polskę, które mogą być wypełniane gazem. Ale nie są. Dlaczego nie są? No właśnie dlatego, żeby gaz stanowił element szantażu, podniesienia cen, budowy siły finansowej po drugiej stronie" - podkreślił Morawiecki.

Czwartym puzzlem tej układanki - dodał szef rządu - jest ciągłe zmaganie się z dezinformacją, cyberatakami, przestępstwami hakerskimi i wrogą propagandą. "Widzimy działania, które mają wepchnąć nas w konflikt między UE, a krajami poza UE, ale w bezpośredniej bliskości, czy wykreować nowe konflikty wewnątrz UE, czy także próba wywołania konfliktów między krajami Grupy Wyszehradzkiej" - mówił.

"Nasza odporność na to, co dzieje się na wschodniej granicy Polski będzie na pewno testowana w najbliższych tygodniach i miesiącach. Od solidarnego podejścia, solidarnej odpowiedzi będzie zależało, czy będziemy mogli we właściwy sposób odpowiedzieć na te kryzysy" - oświadczył premier. (PAP)

Autorzy: Wiktoria Nicałek, Rafał Białkowski, Edyta Roś, Aleksandra Rebelińska

js/