W sobotę lider Platformy Donald Tusk jechał przez teren zabudowany z prędkością 107 km/h, za co otrzymał mandat w wysokości 500 zł i zatrzymano mu prawo jazdy. Do zdarzenia doszło w miejscowości Wiśniewo koło Mławy (woj. mazowieckie). Krótko po tym zdarzeniu Tusk napisał na Twitterze: "Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji".
Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji.
— Donald Tusk (@donaldtusk) November 20, 2021
W radiu RMF FM wiceszef klubu KO poseł Marek Sowa pytany był, co zdaniem władz PO "trzeba mówić" o przekroczeniu przez Tuska prędkości. "Nie przesadzajmy. Zdarzyło się, przewodniczący sam tę sprawę skomentował" - odparł.
Na pytanie, czy szef PO powinien przeprosić, Sowa odparł, że wydaje mu się, iż jego wpis na Twitterze miał "dokładnie taki charakter". Jak mówił, zdaje sobie sprawę, że w tego typu sytuacjach człowiek czuje się mało komfortowo. Pytany po raz kolejny, czy powinno paść słowo "przepraszam", Sowa odparł: "pewnie byłoby lepiej, gdyby padło".
Poseł podkreślił przy tym, że jest wielu polityków, którym przytrafiły się podobne sytuacje. "Mam nadzieję, że to będzie nauczka, nie tylko dla przewodniczącego, ale dla wielu z nas" - powiedział. Dodał, że w Polsce jest "spory problem" pod względem przestrzegania przepisów drogowych.(PAP)
Autorka: Sonia Otfinowska
io/