Prof. Gut: jeśli ktoś nie wierzy, że istnieje COVID-19 i zgłasza się do szpitala w stanie ciężkim, to jego uratowanie graniczy z cudem

2021-11-24 12:22 aktualizacja: 2021-11-29, 15:08
Rekord zakażeń IV fali w Polsce. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Rekord zakażeń IV fali w Polsce. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
W Polsce czwarta fala będzie miała charakter pełzający – powiedział PAP w środę wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Ostrzegł, że może ona potrwać do momentu, kiedy 85 proc. społeczeństwa będzie już po covidzie lub po szczepieniu. "Wówczas ulegnie skróceniu okres zakażania i fala zacznie wygasać" – dodał.

W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że badania potwierdziły 28 380 nowych zakażeń koronawirusem. Zmarło 460 osób z COVID-19. To najwyższa liczb zakażeń w IV fali pandemii w Polsce. Dokładnie rok temu wykryto 10 139 nowych przypadków, a tydzień temu – 24 239 zachorowań.

W ocenie wirusologa prof. Włodzimierza Guta taka liczba zakażeń może być efektem przesunięcia – przez wolne listopadowe dni zakażone osoby opóźniały zgłoszenie się do lekarza.

"Na to wskazuje nam liczba zgonów. Wśród większych krajów jesteśmy już niemal liderem, jeśli chodzi o ich liczbę zakażeń i zgonów" – stwierdził.

"W tej chwili, nawet jeśli wszyscy rzuciliby się do szczepień, statystyki zmienią się nam dopiero dwa tygodnie, po drugiej dawce" – powiedział prof. Gut. W ocenie wirusologa "zostają nam jedynie tzw. ograniczenia covidowe, czyli m.in. samodyscyplina, maseczki, ograniczenie ruchliwości".

Zwrócił uwagę, że w tej chwili w Polsce połowa społeczeństwa jest zaszczepiona. "Mniej więcej będzie potrzeba, żeby przechorowało dwie trzecie osób niezaszczepionych" – powiedział wirusolog.

Prof. Gut: zaszczepieni przechodzą zakażenie łagodniej

Zaznaczył, że jest olbrzymia różnica między przechodzeniem COVID-19 przez osoby zaszczepione i niezaszczepione. Ci pierwsi nie obciążają służby zdrowia i nie umierają tak często.

Prof. Gut powiedział, że SARS-CoV-2 zakażają się wszyscy – bez względu na to, czy ktoś przeszedł już COVID-19, czy czy jest zaszczepiony, czy też nie.

"Zakażenie oznacza wejście wirusa do organizmu, które powoduje namnażanie się go w komórkach. Natomiast odpowiedź przygotowanego organizmu ogranicza ten proces, zmniejsza zdolność przekazywania dalej i powoduje, że zakażenie przebiega łagodniej" – powiedział wirusolog. Dodał, że objawy zakażenia są sprawą genetyki i przygotowania organizmu.

Wyjaśnił, że przy zakażeniu wirus wywołuje w organizmie tzw. burzę cytokinową, czyli nadmierną reakcję organizmu na patogen, co może okazać się nawet gorsze w skutkach niż sama infekcja SARS-CoV-2.

"Zmagający się z infekcją organizm produkuje bardzo duże ilości cytokin, co może prowadzić do poważnych następstw, np. do tzw. mgły covidowej, czy w cięższych przypadkach nawet do demencji, nie mówiąc o zapaleniach nerwów, chorobach serca, jelit czy płuc" – zwrócił uwagę prof. Gut.

W ocenie wirusologa w Polsce "czwarta fala będzie miała charakter pełzający". "Maseczki, które nosiło 80 proc. obywateli, obecnie nosi jedynie 30 proc., a to oznacza, że tylko gdzieniegdzie osoby noszą je prawidłowo, a w wielu miejscach w ogóle nie noszą, nie mówiąc o noszeniu ich na brodzie. Dodatkowym czynnikiem powodującym wzrost zakażeń jest zwiększająca się liczba międzyludzkich kontaktów, czemu sprzyjają święta" – powiedział prof. Gut.

Na pytanie, jak długo pełzająca fala może potrwać, wirusolog powiedział, że "do momentu, kiedy 85 proc. społeczeństwa będzie po covidzie lub po szczepieniu". "Wówczas ulegnie skróceniu okres zakażania i zacznie fala wygasać" – zaznaczył prof. Gut.

Prof. Gut powiedział, że wskaźnik zgonów jest dość złożony. "Tam się nakłada kilka elementów takich jak: predyspozycje m.in wiekowe, ale także nasze zachowania. Jeśli ktoś nie wierzy, że istnieje COVID-19 i zgłasza się do szpitala w stanie ciężkim, to jego uratowanie graniczy z cudem. Niektórzy idą nawet prosto pod respirator. Tam jedna trzecia skazana jest na śmierć" – ostrzegł wirusolog.

Podkreślił, że "osoby mające pierwsze objawy zakażenia wirusem SARS-CoV-2 powinny się izolować". 

Autor: Magdalena Gronek

mar/
 

TEMATY: