W środę resort zdrowia poinformował o 28 380 nowych zakażeniach koronawirusem. To najwyższa liczba zakażeń w IV fali pandemii w Polsce. Zmarło 460 osób.
"Zdecydowanie jesteśmy w okolicach szczytu zakażeń. Powinniśmy go osiągnąć w nadchodzącym tygodniu" - powiedział Kraska.
Zastrzegł jednak, że "nie można być tu kategorycznym, bo epidemia nie raz pokazała, że rzeczywistość może szybko ulec zmianie".
"Widać jednak, że wskaźnik R dla całego kraju wynosi obecnie 1,2, a dla województwa podlaskiego i lubelskiego jest poniżej jedności. Widzimy, że w części województw dynamika zakażeń zdaje się spowalniać, a w województwach lubelskim i podlaskim spada liczba zakażeń. Widać ta IV fala ewidentnie tam wyhamowała" - zaznaczył wiceminister zastrzegając jednak, że nie przekłada się to jeszcze na liczbę osób, która przebywa w tych województwach w szpitalach. "To zawsze przesunięte jest w czasie" – podkreślił.
Wskaźnik R, czyli współczynnik reprodukcji wirusa pokazuje, ile jeden zakażony zaraża kolejne osoby. Jeśli przyjmuje wartość powyżej 1 oznacza, że epidemia rośnie, jeżeli poniżej 1 - słabnie.
Nadal wielu pacjentów bardzo ciężko przechodzi zakażenie
Równocześnie wiceminister zauważył, że nadal wielu pacjentów przebywa na oddziałach intensywnej terapii. "W tej chwili pacjenci - na co wskazują lekarze - chorują ciężej. To wynika z większej zjadliwości wirusa oraz tego, że zgłaszamy się zbyt późno do lekarza i zbyt późno powiadamiamy pogotowie. Jeśli pacjenci zgłaszają się do szpitala, to mają najczęściej zajęte już 70-80 proc. miąższu płuc. W takim wypadku rokowania są złe" - powiedział. (PAP)
Autorka: Klaudia Torchała
mmi/