"Żaden obywatel Stanów Zjednoczonych nie powinien wystrzegać się indyka podczas Święta Dziękczynienia" - miał ogłosić w 1789 r. jeden z ojców założycieli amerykańskiej republiki Alexander Hamilton.
Przez następne stulecia Amerykanie karnie stosowali się do zaleceń pierwszego ministra finansów USA. Według badań prowadzonych na zlecenie stowarzyszenia hodowców indyków National Turkey Federation spożycie indyka podczas tegorocznego święta w czwartek planuje 88 proc. Amerykanów. Wydadzą na to łącznie 927 mln dolarów. Tak wysoka kwota to efekt inflacji i niemal rekordowej ceny drobiu. Według danych resortu rolnictwa 7-kilogramowy ptak kosztuje w tym roku średnio 20,15 dol, o 3 dolary więcej niż w roku ubiegłym.
Mimo popularności rdzennego dla Ameryki ptaka - Benjamin Franklin w jednym z listów przekonywał, że to indyk, a nie bielik powinien być symbolem kraju - historycy twierdzą, że spożywanie go w Święto Dziękczynienia jest pewnym anachronizmem. Święto upamiętnia bowiem kilkudniową ucztę angielskich kolonistów z Plymouth (w dzisiejszym stanie Massachussetts) z lokalnymi Indianami z plemienia Wampanoag. Ucztę wyprawiono jesienią 1621 r. i celebrowała ona pierwsze dożynki kolonistów.
Mit o indyku
Jak przekonywała w telewizji CNBC Ashley Rose Young z waszyngtońskiego Muzeum Historii Ameryki, na stole kolonistów prawdopodobnie nie było indyka, tylko dziczyzna, kaczki i gęsi. Mit o indyku, jak i popularyzacja obchodów święta w jego obecnej formie to zaś głównie efekt działalności pisarki Sary Hale, tworzącej ponad 200 lat później.
Choć pozycja indyka dziś jest niezagrożona, to z roku na rok przybywa zwolenników bezmięsnych alternatyw dla indyka. Jak donosi portal Axios, tegoroczne święto będzie "najbardziej wegańskim w historii". Portal powołuje się na badania rynku przeprowadzone przez sieć supermarketów Whole Foods, które wskazują że 58 proc. Amerykanów spodziewa się gości mających szczególne zapotrzebowania dietetyczne, wykluczające z diety mięso.
Wzrost zainteresowania wegańskimi produktami
Wzrost zainteresowania produktami wegańskimi potwierdza w rozmowie z PAP Gwyn Whittaker, szefowa restauracji GreenFare w podwaszyngtońskim Herndon w stanie Wirginia.
"Tak, to absolutnie widać. Ubiegły rok był dotąd naszym najlepszym" - powiedziała PAP kobieta, dodając że w tym roku ruch jest jeszcze większy. Jak podkreśla, restauracja oferuje pełną wegetariańską ucztę, włącznie z pieczenią z orzechów włoskich i soczewicy, która ma zastąpić indyka, a także tradycyjne dania: placek ze słodkich ziemniaków, zapiekankę z zieloną fasolką czy placek z dyni.
"Kiedyś śmiałam się z tych, którzy zamiast indyka prosili o tofurkey [sojowy substytut indyka]. Dziś inaczej na to patrzę i sama jeśli mogę to wybieram potrawy wegańskie, bo przeraża mnie przemysł mięsny" - mówi PAP Angela Shack, urzędniczka z Alexandrii w stanie Wirginia. "Widzę podobne zmiany u moich znajomych. Ale wiadomo, że indyk jeszcze długo pozostanie symbolem tego święta" - dodaje.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
io/