Rzecznik Żelaznej Dywizji: odnotowujemy próby inwigilacji granicy polsko-białoruskiej

2021-11-26 23:06 aktualizacja: 2021-11-27, 07:15
Fot. Twitter/18 Dywizja Zmechanizowana
Fot. Twitter/18 Dywizja Zmechanizowana
Odnotowujemy próby inwigilacji granicy polsko-białoruskiej w woj. lubelskim np. poprzez sprawdzenie jej szczelności albo skuteczności reakcji polskich funkcjonariuszy - powiedział PAP rzecznik 18 Dywizji Zmechanizowanej mjr Przemysław Lipczyński. Zapewnił, że granica jest bezpieczna i szczelna.

Od prawie dwóch miesięcy 18 Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka wspiera działania Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej na granicy polsko-białoruskiej w województwie lubelskim. Mowa jest o 180-kilometrowym odcinku granicy, który w większości stanowi rzeka Bug. "To jest dla nas spore ułatwienie w ochronie granicy, bo rzeka stanowi trudną do przekroczenia przeszkodę terenową. Poza tym Bug jest rzeką bardzo niebezpieczną, która posiada podwójne dna, wiry wsteczne" – zaznaczył w rozmowie z PAP mjr Lipczyński.

Zapytany o liczbę żołnierzy zaangażowanych w ochronę granicy polsko-białoruskiej na Lubelszczyźnie zaznaczył, że są to wystarczające siły. "Mamy tylu żołnierzy, ilu jest obecnie koniecznych do realizacji tego zadania. W każdej chwili jesteśmy w gotowości do zwiększenia liczby żołnierzy, jeśli będzie taka potrzeba" – odpowiedział.

Jak podał, żołnierze pracują na kilku tzw. liniach operacyjnych. Pierwsza znajduje się w ścisłym rejonie granicy polsko-białoruskiej przy Bugu, gdzie żołnierze współpracują ze strażnikami granicznymi, aby nie dopuścić do nielegalnego przekroczenia granicy. Kolejne linie operacyjne znajdują się w głębi strefy stanu wyjątkowego. "Tam znajdują się nasze tzw. siły szybkiego reagowania, które są w ciągłej gotowości do wsparcia, gdyby doszło do próby masowego, nielegalnego przekroczenia granicy. Siły szybkiego reagowania potrzebne są również na wypadek przekroczenia granicy w kilku miejscach jednocześnie"" – dodał rzecznik 18 Dywizji Zmechanizowanej.

Żołnierze obserwują granicę polsko-białoruską z lądu, wody i powietrza

Żołnierze obserwują granicę polsko-białoruską z lądu, wody i powietrza. Do kontroli przestrzegania nienaruszalności granicy dywizja wykorzystuje m.in. łodzie płaskodenne, bezzałogowe statki powietrzne z kamerami termowizyjnymi. Do nocnej obserwacji podczas patroli pieszych i zmotoryzowanych używane są termowizory i noktowizory.

"Są miejsca, w których rozstawiamy również zaporę inżynieryjną z concertiny. Głównie przy rzece Bug, w której występują brody, czyli miejsca spłycenia rzeki, gdzie można by przekroczyć granicę wpław. Obecnie nie ma konieczności rozstawiania zapory z concertiny na całej długości granicy w woj. lubelskim, ponieważ rzeka Bug jest naturalną barierą" – przekazał mjr Przemysław Lipczyński.

Jak dodał, posterunki stałe rozstawiane są również na wszystkich mostach kolejowych i drogowych na rzece Bug.

Rzecznik 18 Dywizji poinformował też, że były w województwie lubelskim nielegalne przekroczenia granicy np. próby przepłynięcia rzeki wpław albo na pontonach. W październiku doszło do utonięcia 19-letniego Syryjczyka, który chciał przedostać się z Białorusi do Polski przez Bug.

"Odnotowujemy próby inwigilacji granicy polsko-białoruskiej np. poprzez sprawdzenie jej szczelności albo skuteczności reakcji polskich funkcjonariuszy, ale obecnie siły i środki którymi dysponujemy w zupełności wystarczają nam do zabezpieczenia linii granicy na całej jej długości. Granica jest bezpieczna i szczelna” – zapewnił rzecznik Żelaznej Dywizji.

"Działamy nieszablonowo. Godziny posterunków i patroli są ciągle poddawane zmianom"

Podał, że zauważane są również próby rozpracowania systemu działania polskich służb. "Dlatego też działamy nieszablonowo. Godziny posterunków i patroli są ciągle poddawane zmianom, aby nie dało się rozpracować naszego schematu działania" – wytłumaczył rzecznik.

Zapytany o to, czy na białoruskim brzegu Bugu znajdują jakieś większe grupy migrantów odpowiedział, że do tej pory nie pojawiły się żadne koczowiska. "Czasem widzimy grupy migrantów, które przemieszczają się po drugiej stronie np. w lesie" – dodał mjr Przemysław Lipczyński.

Jak zaznaczył rzecznik, priorytetem dowództwa 18 Dywizji jest zapewnienie żołnierzom odpowiednich warunków socjalno-bytowych. Żołnierze nocują np. w gospodarstwach agroturystycznych znajdujących się w strefie obszaru wyjątkowego i w budynkach, które zostały udostępnione wojsku przez władze lokalne.

Podał, że osoby pełniące służbę na granicy otrzymują pięć posiłków dziennie, w tym trzy gorące o łącznej wartości energetycznej 5 tys. kcal. "Dziękujemy za wszystkie wyrazy wsparcia, które otrzymujemy od mieszkańców okolicznych miejscowości, np. uczniów i kół gospodyń wiejskich. Traktujemy to jako wyraz wsparcia i sympatii za co im szczególnie dziękujemy" – powiedział rzecznik 18 Dywizji.(PAP)

Autorka: Gabriela Bogaczyk

dsk/