Mularczyk o Instytucie Strat Wojennych: to podniesienie sprawy reparacji na bardzo wysoki poziom polityczny

2021-11-30 07:16 aktualizacja: 2021-11-30, 09:47
Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Powstanie Instytutu Strat Wojennych to podniesienie sprawy reparacji nierozwiązanej od 80 lat na bardzo wysoki poziom polityczny - mówi PAP poseł PiS, były szef sejmowego zespołu ds. reparacji Arkadiusz Mularczyk.

W wywiadzie dla niemieckiej agencji prasowej dpa premier Mateusz Morawiecki został zapytany, czy kwestia reparacji za szkody wyrządzone przez Niemcy w Polsce podczas II wojny światowej jest poza dyskusją. "Nie, ta sprawa nie jest poza dyskusją, ponieważ Polska została bardzo źle potraktowana, nie otrzymując reparacji" - powiedział premier i przypomniał o tworzeniu Instytutu Strat Wojennych imienia Jana Karskiego.

Zinstytucjonalizowane działania służące badaniu strat wojennych

Mularczyk, który szefował sejmowemu zespołowi ds. reparacji powiedział PAP, że "bazą prac Instytutu będą kwestie dotyczące pogłębionych badań nad stratami". "Oczywiście w oparciu o wypracowany przez zespół parlamentarny materiały i publikacje" - zaznaczył. "Da nam to pewnego rodzaju formułę zintytucjonalizowanych działań. Myślę, że w dużej mierze to ułatwi prowadzenie dalszych prac, badań, publikacje, różnego rodzaju formuły rozmów, spotkań i prowadzenia w sposób zinstytucjonalizowany tej problematyki" - dodał.

Dodał, że będzie Instytutowi służył pomocą, wsparciem i kontaktami.

Premier mówił w wywiadzie dla agencji dpa, że sejmowy zespół ds. reparacji został poproszony o uzupełnienie swego raportu o dodatkowe informacje, raport ma być gotowy do lutego i przedstawiony opinii publicznej w późniejszym terminie. "Decyzja o tym, co, kiedy i jak zrobić z tym raportem, nie została jeszcze podjęta. Ale przygotowujemy wszystko, co jest potrzebne do zaprezentowania tego raportu światu" - mówił szef polskiego rządu.

Mularczyk powiedział PAP, że zespół jest w trakcie finalizacji prac nad raportem. "Z uwagi na różne okoliczności to się przedłużało" - dodał. "Raport poddany był wewnętrznym konsultacjom politycznym, merytorycznym i powinien być uzupełniony o niewielkie już elementy, jest uzupełniany i mamy nadzieję, że uda się to zakończyć na początku przyszłego roku" - powiedział poseł.

Dodał, że "kwestia publikacji jest decyzją o charakterze politycznym i to są decyzje, które są w rękach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, a także władz państwowych".

Mularczyk przyznał, że postrzega inicjatywę stworzenia Instytutu dwutorowo. "Pierwsza to ułatwienie w sensie proceduralnym prowadzenia prac, działań, również związanych z reparacjami, ale też usystematyzowanie, ujednolicenie i stworzenie podstawy prawnej do pogłębionych badań" - powiedział.

"Nie było dotychczas instytucji w naszym kraju, która zajmowałaby się tą tematyką, która ma wiele aspektów, w tym historyczny, polityczny i ekonomiczny" - powiedział poseł dodając, że nie dziwi się więc, iż są ataki pod adresem tej inicjatywy. "To jest podniesienie sprawy nierozwiązanej od 80 lat na bardzo wysoki poziom polityczny" - podkreślił.

Niemiecki rząd stoi na stanowisku, że sprawa reparacji jest prawnie i politycznie zamknięta.

Odnosi się to przede wszystkim do traktatu "dwa plus cztery" o konsekwencjach polityki zagranicznej zjednoczenia Niemiec z 1990 roku. W traktacie między RFN, NRD i czterema byłymi mocarstwami okupacyjnymi - USA, Związkiem Radzieckim, Francją i Wielką Brytanią - nie ma jednak wyraźnej wzmianki o reparacjach. Co więcej, wiele państw zaatakowanych i okupowanych przez nazistowskie Niemcy, takich jak Grecja i Polska, nie brało udziału w negocjacjach w tej sprawie - zaznacza agencja dpa w informacji dotyczącej wywiadu z premierem Morawieckim . (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski

kgr/