Prokuratura zabrała głos w sprawie Dody. "Wraz z Emilem S. działali na szkodę wierzycieli spółki"

2021-11-30 16:28 aktualizacja: 2021-11-30, 16:27
Doda, fot. PAP/Stach Leszczyński
Doda, fot. PAP/Stach Leszczyński
Piosenkarka Dorota R. oraz jej były mąż Emil S. usłyszeli w Prokuraturze Okręgowej zarzuty w sprawie działania na szkodę wierzycieli spółki zajmującej się produkcją filmów. R. usłyszała jeden zarzut, a S. - 45 zarzutów.

"Dorota R.-S. usłyszała zarzut udzielenia pomocy do usunięcia zagrożonych zajęciem składników majątkowych spółki zajmującej się produkcją filmów poprzez utworzenie na terenie Malty nowej jednostki gospodarczej – spółki prawa maltańskiego" - poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

Z ustaleń śledztwa wynika, że do zawarcia wskazanej umowy spółki doszło 11 września 2019 roku. "Dorota R.-S. przejęła wówczas funkcję dyrektora, jak również zasiadała w zarządzie spółki w zamiarze, aby Emil S. będący dłużnikiem udaremnił zaspokojenie wierzycieli" - tłumaczyła Aleksandra Skrzyniarz.

"Po wykonaniu czynności z udziałem podejrzanej w dniu 29 listopada 2021 r. zastosowane zostały wobec niej wolnościowe środki zapobiegawcze" - podała.

Z kolei Emilowi S. przedstawiono w prokuraturze łącznie 45 zarzutów obejmujących udaremnienie zaspokojenia wierzycieli poprzez utworzenie spółki z siedzibą na Malcie, a następnie przeniesienia na nią majątku w postaci pieniędzy w kwocie ponad 12 mln złotych. "Materiał dowodowy w sprawie wskazuje, że podejrzany dokonał powyższego w celu udaremnienia zaspokojenia wierzycieli posiadających wobec spółki należności zasądzone orzeczeniami sądów. Emil S. zawarł również umowy przenoszące prawa autorskie oraz udziały w zyskach osiąganych z produkcji filmowych" - przekazała.

"Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia mienia w łącznej wysokości około 8,5 mln na szkodę 44 pokrzywdzonych inwestorów, którzy finansowali produkcje filmowe" - powiedziała prokurator dodając, że czynności z podejrzanym trwają.

Dorocie R.-S. za zarzucony czyn grozi do 5 lat więzienia, Emilowi S. do 10 lat.

O sprawie jako pierwszy napisał we wtorek portal rmf24.pl. Po publikacji do sprawy na swoim profilu na Facebooku odniosła się Dorota R. (pisownia oryginalna - PAP). "Jako producent kreatywny ,tworząc film od a do z ,wykonałam swój obowiązek przynosząc gotowe dzieło.ba! Nie byle jakie bo bijące kinowe rekordy oglądalności 2021 roku. Drugiego producenta Mojego ex męża zadaniem było przynieść na to budżet ,dopiąć umowy z inwestorami i opłacić ekipę" - napisała piosenkarka.

"On dostał hita, ja same problemy. Emil z ponoć kilkudziesięcioma zarzutami został zatrzymany. Ja jako Prezes spółki dostałam jeden zarzut i pewnie parę lat bronienia się w sądzie. Rozumiem. Za głupotę, naiwność i zaufanie się płaci. Brak świadomości nie zwalnia z odpowiedzialności. Byłam na to psychicznie przygotowana. Chcę pomóc inwestorom i ekipie odzyskać pieniądze, dlatego z syndykiem omawiam porozumienie od miesiąca. Dalej będę promować oraz dystrybuować ten wspaniały film, ale już SAMA! Nauczka na przyszłość: jesteś artystą? Twórz filmy, a nie spółki. Do tego pierwszego, jak widać mam talent. Ps: nie musicie mi zasłaniać oczy w artykułach. Niczego się nie wstydzę, bo nie mam nic na sumieniu" - dodała Dorota R. (PAP)

Autor: Bartłomiej Figaj

js/