W przyjętym pod koniec listopada budżecie UE na 2022 r. znalazło się 25 mln euro na ochronę granicy UE z Białorusią.
Choć to kwota zbyt mała, by zrealizować wszystkie zadania dot. ochrony granicy, jest ona bezprecedensowa. Nigdy wcześniej w budżecie rocznym UE nie zapisano środków na ten cel. Powodem jest kryzys bezpieczeństwa, z którym w ostatnich tygodniach Polska i państwa bałtyckie zmagają się na granicy z Białorusią.
Szefowa KE Ursula von der Leyen deklarowała jednak wcześniej, że nie zgodzi się, aby środki UE były przeznaczone na „budowę muru”. Ostatecznie o kształcie budżetu rocznego decydują jednak Rada UE (kraje członkowskie) i Parlament Europejski.
„W przyjętym budżecie na 2022 r. nie ma zapisów, że Komisja Europejska może narzucić państwom członkowskim, że nie mogą wydać środków budżetowych na ogrodzenie” – powiedział PAP jeden z unijnych dyplomatów.
Takie stanowisko wyraził też szef komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego, belgijski europoseł Johan Van Overtveldt. Po głosowaniu w PE nad budżetem na przyszły rok powiedział, że znajdą się w nim środki, które będzie można użyć na sfinansowanie ogrodzenia.
Zdaniem europosła Bogdana Rzońcy (PiS) z komisji budżetowej PE środki w budżecie to dobry sygnał ze strony UE, która dotychczas w bardzo zróżnicowany sposób podchodziła do problematyki umocnienia granicy Unii z Białorusią.
"Liczymy na kolejne propozycje dot. środków unijnych na wzmocnienie granicy UE"
"Widzimy, że świadomość niebezpieczeństwa płynącego z Rosji i Białorusi jest w UE coraz większa. Oczekujemy na większe wsparcie finansowe. Liczymy na kolejne propozycje dot. środków unijnych na wzmocnienie granicy UE z państwami tak niebezpiecznymi jak Białoruś i Rosja. Wyrażamy oczywiście solidarność z państwami bałtyckimi, które borykają się z podobnym zagrożeniem. Silna Polska oznacza silniejszą Unię Europejską" - powiedział PAP.
Rzońca podkreśla, że środki na ochronę granicy UE z Białorusią znalazły się w budżecie UE po raz pierwszy w historii. "Mam nadzieję, że w kolejnych budżetach rocznych zostaną zapisane większe kwoty na ten cel. Są niezbędne dla budowy bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Pieniądze oczywiście można wykorzystać nie tylko na budowę ogrodzenia, ale również na nowe technologie służące ochronie granicy, na wzmocnienie całego systemu jej ochrony" - wskazał europoseł.
"Europejskiej Partii Ludowej w PE bardzo trudno jest zrozumieć, dlaczego UE nie może sfinansować ogrodzenia na granicy z Białorusią"
O budowę ogrodzeń na granicach UE ze środków UE apelowali też wcześniej inni europejscy politycy. Szef największej frakcji w PE, Manfred Weber (EPL) krótko po wybuchu kryzys na polsko-białoruskiej granicy informował, że "Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim bardzo trudno jest zrozumieć, dlaczego UE nie może sfinansować fizycznego ogrodzenia na granicy z Białorusią".
Temat finansowania barier na granicy pojawił się na październikowym szczycie Rady Europejskiej w Brukseli. Część uczestniczących w nim przywódców państw i rządów za zamkniętymi drzwiami, w tym najostrzej premier Danii Mette Frederiksen, skrytykowała wtedy szefową KE za odmowę finansowania takich ogrodzeń na zewnętrznych granicach UE. Von der Leyen pozostała jednak nieugięta. Powiedziała, że Unia nie będzie finansowała "drutu kolczastego i murów", które miałyby powstrzymywać napływ migrantów.
Dania i Polska były też w gronie 12 państw UE, które we wspólnym liście zaapelowały do Brukseli m.in. o finansowanie fizycznych barier na granicy wspólnoty w obawie przed presją migracyjną. Pod listem podpisali się też ministrowie spraw wewnętrznych Austrii, Bułgarii, Cypru, Czech, Estonii, Grecji, Węgier, Litwy, Łotwy oraz Słowacji.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
dsk/