W Programie III Polskiego Radia Przydacz był pytany o słowa szefowej francuskiego Zjednoczenia Narodowego z wywiadu dla "Rzeczpospolitej". "Można mówić, co się chce, ale Ukraina należy do sfery wpływów Rosji. Próbując naruszyć tę strefę wpływów, tworzy się napięcia, lęki i dochodzi się do sytuacji, jakiej dziś jesteśmy świadkami" - powiedziała Le Pen.
Przydacz podkreślił, że absolutnie nie zgadza się z takim stanowiskiem.
"Absolutnie nie zgadzam się z takim myśleniem, ale niestety nie tylko Marine Le Pen ma takie poglądy, jest szereg innych polityków na Zachodzie Europy, którzy mniej lub bardziej aktywnie werbalnie, ale jednak wygłaszają tego typu poglądy" - powiedział wiceszef MSZ.
"My staramy się je zwalczać, ale też staramy się tłumaczyć, na czym polega sytuacja w Europie Środkowej i Wschodniej" - dodał.
Mówił, że spotkanie liderów europejskich partii prawicowych i konserwatywnych w sobotę w Warszawie nie dotyczyło polityki wschodniej, tylko kwestii przyszłości UE. (PAP)
Autor: Karol Kostrzewa
dsk/