Zdaniem naukowca pesymistyczne, statystyczne przewidywania dotyczące przebiegu pandemii i dużej liczby zachorowań na COVID-19, niestety, się sprawdziły. "Również potwierdziły się pesymistyczne przewidywania dotyczące wariantu Delta, który dominuje wśród zakażeń koronawirusem w Polsce" – podkreślił prof. Banach.
"Wariant Delta zbiera żniwo, sytuacja jest dramatyczna" – ocenił. "Sytuacja w Polsce jest obecnie chyba najgorsza na świecie. Tylko w grudniu mamy już 4,2 tys. zgonów osób, spośród których dziewięćdziesiąt kilka procent nie było zaszczepionych" – zaznaczył epidemiolog chorób serca i naczyń.
Banach zaargumentował, że prawie wszyscy eksperci, w tym Rada Medyczna przy Prezesie Rady Ministrów, przekonują, że wprowadzone obostrzenia są dalece niewystarczające, co więcej "te dotyczące zaświadczeń o szczepieniach na COVID-19, na przykład w lokalach gastronomicznych, po prostu nie funkcjonują i nie są realizowane, bo nie mają podstaw prawnych" – powiedział.
"Obserwuję przecież, że obsługa żadnego sklepu, restauracji czy teatru nie ma jak sprawdzić, czy ktoś się rzeczywiście zaszczepił, czy nie. Żaden właściciel lub administrator takich placówek nie wie, jak egzekwować zakazy, kiedy klient nie podda się kontroli, nie okaże zaświadczenia covidowego" – akcentował. "Brak takich zaleceń przy wydawaniu obostrzeń, przy takiej liczbie zakażeń i zachorowań jest zaskakujący, z drugiej strony, takie zalecenia naprawdę są przez wszystkich bardzo oczekiwane" – podkreślił lekarz.
"Po prawie dwóch latach doświadczeń możemy się spodziewać, że dominująca fala hospitalizacji przyjdzie dwa tygodnie po szczycie"
"Po prawie dwóch latach doświadczeń możemy się spodziewać, że dominująca fala hospitalizacji i - niestety - zgonów, przyjdzie dwa tygodnie po szczycie, czyli może to być w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Można się wtedy spodziewać zablokowania szpitali i jeszcze większej liczby zgonów. Oby tak się nie stało, ale trzeba się z tym liczyć" – ostrzegł profesor. "Dlatego działania rządzących muszą być jeszcze bardziej restrykcyjne. Przede wszystkim dla osób niezaszczepionych" – wskazał.
"Nie lubię być złym prorokiem, ale obecne obostrzenia nie przyniosą żadnych skutków podczas walki z czwartą falą pandemii, jeśli nie będzie odpowiednich przepisów wykonawczych" – zaznaczył Banach przekonując, że teraz znowu jest wielki problem w leczeniu innych chorób poza COVID-19. "Tak naprawdę wszystko stoi, jest ogromne obłożenie w szpitalach, brakuje kadry. Pomimo naszych starań i przekonywania, trudno się też dziwić, że ludzie boją się hospitalizacji, czy chociażby badań, pomimo względnego bezpieczeństwa poza oddziałami covidowymi. Chociaż to, niestety, spowoduje, że będziemy mieli kolejne przypadki zbyt późno rozpoznanych czy źle leczonych chorób niezwiązanych z COVID-19" – przestrzegł naukowiec.
"Jeżeli nie poradzimy sobie z COVID-19, będziemy znowu mieli poważną sytuację związaną z chorobami serca i naczyń, z nowotworami, z chorobami przewlekłymi" – zwrócił uwagę. "Brak dobrej edukacji, brak standaryzacji procedur, brak jasnych rekomendacji – to wszystko powoduje, że jesteśmy, niestety, w takim miejscu, w jakim jesteśmy" – ocenił profesor. "Jest jednak nadzieja, że każda decyzja, która zostanie podjęta teraz, podziała zapobiegawczo" – dodał.
"Mam takie wrażenie, że w Polsce, kiedy mówi się o szczepieniach, to jest to forma pewnego usprawiedliwienia braku innych obostrzeń. Jeżeli uznajemy szczepionkę za najważniejszy element walki z pandemią, zachęcajmy wszyscy, bez wyjątku, do tego jeszcze bardziej, nie tylko tych, którzy mają przyjąć trzecią dawkę. I to nie tylko w wypowiedziach, ale w dobrze przygotowanych akcjach edukacyjnych" – zaapelował lekarz.
"Wielu ludzi, którzy się nie szczepią, to nie są tak zwani antyszczepionkowcy, to są ludzie, którzy się boją z różnych przyczyn" – ocenił. "Wielu ludziom z kolei po prostu brakuje zdrowego rozsądku, zatem potrzebne są klarowne decyzje, nawet decyzje o radykalnych restrykcjach" – podsumował prof. Banach. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
dsk/