Sylwester na Times Square. Tak Nowy Jork powitał 2022

2022-01-01 11:43 aktualizacja: 2022-01-01, 11:48
Z ograniczoną liczbą uczestników ze względu na pandemię i bez niektórych artystów zmuszonych odwołać występy z powodu zakażenia koronawirusem, Nowy Jork powitał Nowy Rok. Jego nadejście symbolizowało zsunięcie kryształowej kuli z masztu wieżowca przy Times Square 1.

Kiedy 6-tonowa kula, inkrustowana prawie 2700 kryształami Waterford, zsunęła się z liczącego 21,3 m masztu zgromadzony tłum z niemniejszym niż w minionych latach entuzjazmem powitał Nowy Rok. W niebo wystrzeliły fajerwerki, a z wieżowców posypały się tony różnokolorowych konfetti.

"Każdy wydaje się tak podekscytowany. Szaleństwo, entuzjazm. Mnie się to nie całkiem udziela, kiedy widzę, że tylu ludzi jest bez maseczek, albo je noszą na brodzie. Nie mogę przestać myśleć ilu z nich zachoruje. Ale tak, czy owak: szczęśliwego Nowego Roku” – powiedziała PAP Agnes Green.

W noworocznym wydarzeniu po raz ostatni jako burmistrz Nowego Jorku wziął udział odchodzący z urzędu Bill de Blasio. "Musimy wysłać światu przesłanie. Nowy Jork jest otwarty" – mówił jeszcze przed imprezą noworoczną.

Wśród artystów uświetniających wydarzenie byli m.in. Ja Rule, Ahanti, Chloe, Journey i Carol G. W ostatniej chwili odwołał swój występ z powodu zakażenia koronawirusem m.in. jeden z najbardziej oczekiwanych celebrytów, raper, producent i aktor LL Cool J.

"Byliśmy gotowi i naprawdę nie mogłem się doczekać, aby w sposób szczególny powitać 2022 rok w moim rodzinnym mieście, ale na razie życzę wszystkim zdrowego i szczęśliwego Nowego Roku. Najlepsze jest jeszcze przed nami!” – powiedział raper.

Miało to przypomnieć wszystkim, że w mieście każdego dnia odnotowywane są tysiące nowych przypadków Covid-19. W środę i w czwartek było ich według władz po ok. 44 tys.

Chociaż władze Nowego Jorku zapowiadały wcześniej imprezę noworoczną z pełną pompą jak za najlepszych czasów, to z powodu nasilenia pandemii burmistrz de Blasio postanowił zredukować liczbę widzów zajmujących miejsca w tzw. strefach widokowych. Zwykle dopuszcza się tam ok. 58 tys. osób; tegoroczny limit wynosił 15 tys.

Główny organizator imprezy, prezes Times Square Alliance Tom Harris, usprawiedliwiał decyzję o kontynuowaniu tradycji powitania Nowego Roku w mieście pomimo nasilenia się pandemii. Podkreślił, że każdego dnia przez słynny plac przewija się przecież ok. 300 tys. osób.

"Jesteśmy bardzo podekscytowani, że możemy ponownie powitać gości na Times Square w ten sylwestrowy wieczór. (…) Naszym celem jest przeprowadzenie bezpiecznego i odpowiedzialnego wydarzenia, aby świat mógł je zobaczyć" – wyjaśnił Harris.

Inaczej niż przed pandemią, kiedy widzowie, aby zapewnić sobie dobre miejsca mogli gromadzić się na Times Square już od rana, tym razem wpuszczano ich dopiero od godz. 15. Musieli przechodzić kilkakrotne kontrole, okazać świadectwo pełnego zaszczepienia przeciwko Covid-19 i nosić maseczki, a tym którzy ich nie mieli dostarczano je na miejscu. Jednak nie wszyscy przestrzegali tego wymogu.

Komisarz policji nowojorskiej (NYPD) Dermot Shea zapewniał, że nie ma żadnych wiarygodnych zagrożeń. Zmobilizowano jednak setki funkcjonariuszy. Policja apelowała do uczestników imprezy, aby nie przynosili na Times Square dużych przedmiotów, plecaków, krzesełek i alkoholu.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

js/