Święta w Betlejem: z powodu obostrzeń brak pielgrzymów. "Ludzie zostali bez dochodu"

2021-12-24 10:25 aktualizacja: 2021-12-24, 19:17
Fot. PAP/EPA/ABED AL HASHLAMOUN
Fot. PAP/EPA/ABED AL HASHLAMOUN
"Pielgrzymi odwiedzający w święta miejsce narodzin Jezusa, byli źródłem dochodu dla miejscowych: jedli w restauracjach, kupowali w sklepikach, spali w hotelach. Teraz te miejsca są puste. Ludzie tu są zdesperowani, wielu nie ma nadziei co do swojej przyszłości" - powiedziała PAP siostra Szczepana z Domu Pokoju w Betlejem.

"Grota Narodzenia jest dziś pusta" - dodała.

Z powodu nowych obostrzeń sanitarnych drugi rok z rzędu do Betlejem nie mogli przybyć pielgrzymi z zagranicy. Pod koniec listopada Izrael i Autonomia Palestyńska zamknęły granice dla większości przyjezdnych i tak ma pozostać co najmniej do 29 grudnia.

Zgoda Komitetu Wyjątków na wjazd do Izraela

Aby wjechać do Izraela należy posiadać specjalną zgodę tzw. Komitetu Wyjątków, którą mogą uzyskać m.in. określone grupy zawodowe lub osoby wymagające leczenia.

W połowie grudnia lokalne media donosiły, że izraelska minister spraw wewnętrznych Ajjelet Szaked zwolniła z tego zakazu wycieczki objazdowe dla młodych Żydów z zagranicy oraz inne osoby powiązane z dziedzictwem żydowskim. Decyzja ta została potępiona przez chrześcijan, którzy nie zostali uwzględnieni pomimo zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.

MSW zaprzeczyło doniesieniom medialnym i wyjaśniło, że zwolnienia od reguły dla zagranicznych turystów przyznano bez związku z religią. "W ostatnich dniach Komisja Wyjątków wydała liczne zezwolenia, zarówno żydom, jak i chrześcijanom. Niektóre z zatwierdzonych wniosków pochodziły od władz kościelnych w Izraelu, w tym zezwolenia dla księży na wjazd do kraju w nadchodzące święta chrześcijańskie" - utrzymywano.

Zakaz wjazdu dla zagranicznych turystów

Zakaz wjazdu dla zagranicznych turystów odbija się na miejscach w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej, do których podróżowali pielgrzymi. Polskie siostry elżbietanki prowadzące ośrodek Dom Pokoju w Betlejem powiedziały PAP, że jedynymi osobami z zewnątrz, które pojawią się w mieście podczas świąt będą przyjezdni z Izraela – m.in. z Nazaretu, Hajfy i Tel Awiwu.

Przed pandemią do Betlejem przybywały na święta tłumy turystów, znacznie więcej, niż w innych miesiącach.

Niewielu turystów mogło swobodnie dostać się do Groty Narodzenia. Grupy niejednokrotnie oczekiwały po kilka godzin, by wejść na chwilę i pomodlić się w miejscu narodzenia Jezusa. A teraz zarówno Grota, jak i inne miejsca kultu są puste” – wyjaśniła siostra

„Już rok temu święta były spędzane jedynie w gronie najbliższych. Bazylika Narodzenia była dostępna jedynie dla osób zakonnych przebywających w obrębie kościoła. Obostrzenia nie tylko ograniczały życie mieszkańców Betlejem, ale przede wszystkim całkowicie zmieniły ich funkcjonowanie. Tłumy pielgrzymów odwiedzające w święta miejsce narodzin Jezusa, odwiedzały przecież również sklepy i restauracje, mieszkali w hotelach, a to wszystko dawało miejscowym pracę i źródło dochodu. Rok temu te miejsca były puste. I tak jest też w tym roku. Mieszkańcy Betlejem są zdesperowani, wielu nie widzi sensu życia i nie ma nadziei co do przyszłości” – przyznała.

Z kolei jak powiedział Radiu Watykańskiemu brat Stephane Milovitch z Kustodii Ziemi Świętej "bieda w Betlejem i okolicy jest coraz większa". "Często zastanawiam się, jak tym ludziom udaje się dalej żyć" - mówił.

Pierwsi pielgrzymi

"Z początkiem grudnia pojawili się pierwsi pielgrzymi, mieliśmy więc nadzieję na normalne święta, ale niestety, zamknięcie granic Izraela sprawiło, że do Betlejem będzie mogła przyjechać tylko miejscowa ludność" - dodał.

Dom Pokoju został założony przez siostry elżbietanki w 2010 roku. Jest ośrodkiem dla dzieci i młodzieży z najbiedniejszych rodzin chrześcijańskich z Betlejem i okolic. Obecnie przebywa w nim trzydziestu wychowanków w wieku od 6 do 20 lat. W większości przypadków ich rodziny nie są w stanie wychować i wykształcić swoich dzieci, m.in. z powodu braku środków do życia. (PAP)

ja/

TEMATY: