Hakerzy umieścili na twitterowych kontach i witrynach obu tytułów grafikę przedstawiającą pocisk wypuszczany z dłoni Sulejmaniego i jego eksplozję nad makietą izraelskiego ośrodka nuklearnego w Dimonie. "Jesteśmy blisko was, tam, gdzie się tego nie spodziewacie" - brzmiało zapisane po angielsku i hebrajsku hasło towarzyszące grafice.
Nie wiadomo, czy sprawcami ataku byli hakerzy z Iranu czy spoza niego oraz czy były to działania służb tego państwa - zaznacza "Jerusalem Post". Przypomina, że gazeta już wcześniej była atakowana przez proirańskich hakerów, podobnie jak inne izraelskie media. W maju 2020 roku na głównej stronie "Jerusalem Post" umieszczono zdjęcie płonącego Tel Awiwu z hasłem "bądźcie przygotowani na dużą niespodziankę".
Atak hakerów nie został na razie skomentowany przez izraelski rząd ani władze w Teheranie.
Generał Kasem Sulejmani, szef operacji zagranicznych irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i dowódca elitarnej jednostki Al-Kuds, został zabity 3 stycznia 2020 roku na międzynarodowym lotnisku w stolicy Iraku Bagdadzie w wyniku amerykańskiego ataku rakietowego. Ataku dokonano z użyciem dronów i zginęło w nim łącznie osiem osób, w tym jeden z dowódców proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandis, a dziewięć zostało rannych.
Pod koniec grudnia były szef izraelskiego wywiadu wojskowego generał Tamir Hejman potwierdził udział Izraela w zorganizowaniu śmiertelnego ataku na Sulejmaniego. "Zamach na Sulejmaniego był osiągnięciem, ponieważ naszym głównym wrogiem, w mojej opinii, są Irańczycy" - powiedział Hejman.
Sulejmani był jednym z najważniejszych irańskich dowódców wojskowych; jego oddziały walczyły m.in. w Syrii wspierając reżim prezydenta Baszara el-Asada i w Iraku, walcząc z terrorystami z Państwa Islamskiego - przypomina agencja Reutera. Władze USA oskarżały irańskiego generała o wspieranie ataków na amerykańskich żołnierzy. (PAP)
jjk