Wciąż na trasie są lekkie pojazdy UTV, w których polskie załogi wygrały obydwa wcześniejsze odcinki, a Aron Domżała i Maciej Marton prowadzą w klasyfikacji generalnej.
Wiśniewski utrzymuje równe tempo. W poniedziałek stracił 12 minut do zwycięzcy Argentyńczyka Manuela Andujara i w klasyfikacji generalnej jest piąty.
Przygoński tym razem po raz pierwszy uplasował się poza czołową "10". Prawdopodobnie zajmie 15. lub 16. miejsce. Od najlepszego na etapie Francuza Sebastiena Loeba był wolniejszy o blisko 21 minut. Prowadzenie w rajdzie utrzymał drugi w poniedziałek zwycięzca dwóch dotychczasowych odcinków Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Toyota). Polak jest dziewiąty, ale ma już prawie godzinę straty do lidera.
Po niepowodzeniu w niedzielę tym razem z dobrej strony zaprezentowały się samochody Audi z napędem elektrycznym. Trzecie miejsce zajął Hiszpan Carlos Sainz, a czwarte Francuz Stephane Peterhansel.
Zmiana lidera nastąpiła wśród motocyklistów. Prowadzący Australijczyk Daniel Sanders poniósł w poniedziałek duże straty i na pierwszym miejscu zmienił go Brytyjczyk Sam Sunderland (obaj GasGas). Na etapie najszybszy był Hiszpan Juan Barreda Bort (Honda). Giemza awansował na 37. miejsce, a Dąbrowski na 39.
W poniedziałek uczestnicy rajdu mieli rywalizować na pierwszej części etapu maratońskiego z Hail do Al Artawiyah. Z powodu ulewnych deszczów w regionie okazało się, że miejsce wyznaczone na biwak zostało zalane. W tej sytuacji metę wyznaczono w Al Quaysumah, gdzie dakarowa karawana miała dotrzeć we wtorek. Etap liczył 788 km, z czego 338 km to odcinek specjalny.
Z Al Quaysumah – Kryspin Dworak (PAP)
dsk/