Adam Glapiński: szczyt inflacji w połowie roku - powyżej 8 procent

2022-01-05 15:53 aktualizacja: 2022-01-05, 21:09
Prezes NBP Adam Glapiński, fot. PAP/Paweł Supernak
Prezes NBP Adam Glapiński, fot. PAP/Paweł Supernak
Przewidywania wskazują, że inflacja osiągnie swój maksymalny poziom, ponad 8 proc., w połowie tego roku. Wcześniej, bo w pierwszym kwartale br., inflacja przejściowo zmaleje - powiedział podczas konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.

"Przewidujemy, że w pierwszym kwartale tego roku inflacja przejściowo zmaleje, dzięki wprowadzeniu przez rząd tarczy antyinflacyjnej, która łagodzi skutki inflacji w znaczący sposób, a w drugim kwartale ponownie ta inflacja wzrośnie, aby osiągnąć swoje maksimum gdzieś około czerwca, koło połowy roku gdzieś powyżej 8 proc." - powiedział prezes NBP.

Dodał, że możliwe wprowadzenie zerowego VAT-u na żywność będzie osłabiać wzrost cen.

"Niemniej średnia inflacja w tym roku będzie powyżej celu inflacyjnego, znacząco powyżej celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5 proc. plus minus 1 pkt. proc." - stwierdził.

Zaznaczył, że dopiero w roku 2023 inflacja już będzie "na przyzwoitym poziomie, znacząco niższym".

Glapiński: podwyżki stóp procentowych zaczęliśmy we właściwym czasie

Podwyżki stóp procentowych rozpoczęliśmy we właściwym momencie. Podjęliśmy taką decyzję, gdy pewne rzeczy były jasne – że gospodarka się nie załamie, że przetrwamy pandemię i że inflacja jest utrwalona – powiedział prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że NBP nie jest skłonny zapłacić ceny masowego bezrobocia.

„Wszystkie instytucje, cieszą się autorytetem, i ekonomiści, którzy nie są związani z walką polityczną, zgadzają się, że NBP zaczął podnosić stopy procentowe w odpowiednim momencie. Ostatnio stwierdził to Międzynarodowy Fundusz Walutowy” – powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas środowej konferencji prasowej.

Przypomniał, że przez długi czas utrzymywała się w gospodarce światowej i krajowej niepewność związana m.in. z tym, czy podwyżka stóp nie okaże się przedwczesna i w efekcie wpędzi gospodarkę w recesję i w wysokie bezrobocie.

„Podjęliśmy decyzję o podniesieniu stóp, kiedy pewne rzeczy były oczywiste, kiedy było wiadomo, że gospodarka się nie załamie, że przetrwamy pandemię, że inflacja jest utrwalona i będzie trwała i że stopy można podnosić bezpiecznie, patrząc na skutki podwyżek. Moment był właściwy” – ocenił Adam Glapiński.

Prezes NBP odniósł się także do zarzutów, że bank centralny nie podnosił stóp procentowych na przełomie 2019 i 2020 r. Powiedział, że wówczas obserwowane było spowolnienia w Niemczech i panowały obawy, że przekształci się ono w recesję, co mogłoby wpędzić także polską gospodarkę w recesję. Wtedy - zdaniem Glapińskiego – obawy dotyczyły ryzyka pojawienia się deflacji.

„Kiedy ponad 5 lat temu obejmowałem stanowisko prezesa NBP, to przysięgałem, że będę dążyć do rozwoju gospodarczego ojczyzny i pomyślności obywateli. W tej przysiędze nie ma wyłącznie walki z inflacją. Przypominam to gorącym głowom, które sugerują, że NBP powinien tak mocno podnosić stopy procentowe, tak silnie zacieśniać politykę pieniężną, tak mocno mrozić gospodarkę, aby za wszelką cenę zdusić wzrost cen. Otóż nie jest tak, że za +wszelką cenę+. W przekonaniu RPP i całego Narodowego Banku Polskiego, nie jesteśmy skłonni zapłacić ceny masowego bezrobocia” – powiedział prezes NBP.

Stwierdził też, że teoretycznie może być poziom stóp, którego osiągniecie wprowadziłoby gospodarkę w recesję i w efekcie doprowadziłyby do spadku popytu na wszystko, co zaskutkowałoby spadkiem inflacji „mimo szalejących na rynkach światowych cenach gazu, paliw i żywności”.

„Ale to są pomysły absurdalne i nigdy nie bierze się ich pod uwagę” – powiedział Glapiński. 

Prezes NBP: wszystkie projekcje ekonomiczne są obarczone niepewnością

Wszystkie projekcje ekonomiczne są obarczone niepewnością; w 2019 roku niemożliwe było np. przewidzenie pandemii, lockdownów, zapaści gospodarczej i wybuchu inflacji - powiedział prezes NBP.

Jak mówił, wszystkie projekcje na świecie, w tym i te NBP, są sporządzane biorąc pod uwagę pewne parametry, które "w danej sytuacji są, jakie są". "Przewidywania ekonomiczne mają charakter nieprecyzyjny, bo w grę wchodzą miliony różnych zmiennych. Projekcje dotyczą sytuacji w danym momencie, przy danych wielkościach" - podkreślił.

Jak tłumaczył, bierze się pod uwagę jako dane ceny paliw, energii, żywności itd. "Przyjmujemy to jako dane i robimy projekcje. Następnie najlepsi eksperci, jacy w Polsce są, dokonują pewnych korekt, biorąc pod uwagę to, co się może jeszcze wydarzyć" - wskazał.

"Było rzeczą niemożliwą, aby ktoś w 2019 r. przewidział, że wybuchnie pandemia, że będą lockdowny, że to spowoduje następnie zapaść gospodarczą w większości krajów świata (...), i że na zakończenie tego okresu wybuchnie ogromna inflacja w skali światowej, gdzie nastąpi radykalny, wielokrotny wzrost kosztów podstawowych elementów życia gospodarczego" - mówił Glapiński.

"Jeśli w mediach przedstawiane to jest jako nieumiejętność przewidywania sytuacji przez NBP, to nie należy w ogóle z tym dyskutować, to jest po prostu niepoważne" - stwierdził Glapiński. Jak wskazywał, dziś nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy będą następne fale pandemii, lockdowny. "Nie bierzemy tego pod uwagę, dziś jesteśmy w stanie przewidzieć okoliczności, które są; prezentujemy kolejne przybliżenia i są one obciążone taką samą niepewnością" - dodał.

Jak zaznaczył prezes NBP, w normalnych czasach projekcje banku centralnego sprawdzają się z prawdopodobieństwem 90 proc. "W normalnych czasach, a nie w czasach, gdy świat staje do góry nogami" - podkreślił. To, co teraz przewidujemy, nie bierze pod uwagę "możliwych meandrów" przebiegu pandemii; bierzemy pod uwagę "logiczny rozwój sytuacji przy istniejących parametrach" i ten scenariusz jest "umiarkowanie optymistyczny" - stwierdził Glapiński.

Glapiński: dążymy do obniżenia inflacji do naszego celu 2,5 proc.

"Dążymy możliwie skutecznie i zdecydowanie do obniżenia inflacji do naszego celu inflacyjnego, to znaczy do 2,5 proc." - powiedział Glapiński. "Niektórzy sugerują, że bank zmienił ten punkt, do którego chcę zmierzać, to już jest 3,5 proc." - powiedział szef NBP.

"Uznajemy, że 2,5 proc. dla rozwijającej się gospodarki naszego typu jest właściwym poziomem" - podkreślił szef NBP.

Prezes zapewnił, że "nasze działania na inflację oddziałują w dłuższym okresie". "To są bardzo zdecydowane działania; podnieśliśmy znacząco stopy, innych dokonujemy działań, które inflację we właściwe tory sprowadzą" - mówił. 

"Zysk NBP znacząco przekroczył 10 mld zł"

W ubiegłym roku NBP osiągnął bardzo dobry wynik finansowy – powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas środowej konferencji prasowej. Dodał, że zysk NBP znacząco przekroczył 10 mld zł. „NBP za ubiegły rok osiągnął bardzo dobry wynik finansowy” – powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas środowej konferencji prasowej.

Stwierdził, że to zasługa ciężkiej pracy kilku departamentów NBP.

„Ten zysk będzie znacząco wyższy niż w ubiegłym roku, a wtedy było to ponad 9 mld zł” – mówił dalej Adam Glapiński. Dopytywany o to, jaki dokładnie jest ten wynik, uściślił, że „jest on znacząco wyższy niż 10 mld zł”.

„Zwykle informacje o wyniku NBP przekazujemy w marcu, już po audycie. Ale tym razem robię to wcześniej, bo przedstawiono ustawę o obronności, w której to ustawie zapisano, że zysk NBP – poza 5 proc., które pozostają w banku – będzie służył wysiłkowi obronnemu i zakupowi nowego uzbrojenia. Mam nadzieje, że tak będzie i cieszymy się, że będziemy mogli się do tego przyczynić” – powiedział Adam Glapiński. 

Prezes NBP: pas bezpieczeństwa do podwyżek stóp procentowych jest jeszcze większy

W moim przekonaniu pas bezpieczeństwa do podwyżek stóp procentowych jest jeszcze większy, ale trudno powiedzieć do jakiego poziomu - powiedział prezes NBP Adam Glapiński na środowej konferencji.

We wtorek Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o podwyżce wszystkich stóp procentowych NBP o 50 pkt. bazowych.

Szef banku centralnego wskazał, że włącznie z ostatnią podwyżką stóp procentowych, od października ubiegłego roku stopy zostały podniesione już o ponad 2 punkty procentowe.

"To jest bardzo szybko i bardzo znacząco. To są zdecydowane zmiany, konsekwentne, ale to są jednocześnie zmiany rozważne. Zacieśniając politykę pieniężną, walcząc z inflacją, dbamy jednocześnie o stabilny rozwój polskiej gospodarki. Przyglądamy się skutkom wzrostu cen, wzrostu stóp procentowych. Nie chcemy, żebyśmy w pewnym momencie przez nadmierne dawkowanie lekarstwa spowodowali bezrobocie, nadmierne koszty społeczne" - podkreślił Adam Glapiński.

Dodał, że na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej toczyła się bardzo żywa dyskusja na ten temat.

"Część członków RPP była skłonna już patrzeć na te stopy, które mamy w tej chwili, jako na punkt krytyczny, powyżej którego już tych stóp tak śmiało podnosić nie możemy, bo to grozi nadmiernym przymrożeniem gospodarki, że koszt obsługi kredytów przez dużą część ludności, parę milionów ludzi spowoduje uszczerbek popytu, który trochę gospodarkę nadmiernie spowolni" - powiedział prezes NBP.

Wskazał, że zdecydowana większość członków RPP była jednak za tym, że "jeszcze bezpiecznie można to robić".

"W moim przekonaniu ten pas bezpieczeństwa jest jeszcze większy. Trudno powiedzieć do jakiego poziomu, bo to się zmienia. Będziemy to obserwować. Z góry uprzedzam pytanie, czy dalej będziemy podnosić stopy, czy nie. Nie wiem w dniu dzisiejszym, jak RPP się do tego odniesie pod wpływem tych informacji, które w międzyczasie napłyną. Zresztą zmienia się skład RPP, zobaczymy, jak to będzie" - podkreślił Glapiński.

Radę Polityki Pieniężnej tworzą prezes NBP, którego powołuje Sejm na wniosek prezydenta RP, oraz dziewięciu członków. Trzech powołuje Sejm, trzech Senat, a trzech jest mianowanych przez prezydenta RP.

25 stycznia wygasają kadencje dwóch rekomendowanych przez Senat członków Rady Polityki Pieniężnej - Eugeniusza Gatnara i Jerzego Kropiwnickiego. W tym roku roku wygasają także kadencje trzech członków RPP wskazanych przez Sejm oraz dwóch wskazanych przez prezydenta, a także kadencja prezesa NBP.

Prezes NBP: stopy procentowe na poziomie 3 proc. nie zaszkodzą gospodarce

Jak mówił na konferencji prasowej Glapiński, każda podwyżka stóp procentowych wywołuje pewne negatywne zjawiska w gospodarce i spowalnia wzrost gospodarczy. "My przez te cztery podwyżki, których dokonaliśmy, spowolniliśmy wzrost gospodarczy, ale w niewielkim stopniu" - wskazał.

"Mnie się wydaje, i tu reprezentuję zdanie większości członków RPP, że tak do 3 proc. negatywnych skutków nie będzie. Ale to się może zmieniać" - stwierdził. Jak zaznaczył Glapiński, jeśli np. koniunktura zacznie się poprawiać, to może się okazać, że "do 4 proc. nie zaszkodzimy".

Odnosząc się do poziomu stóp procentowych, który powstrzymałby procesy inflacyjne, Glapiński stwierdził, że "może tyle, co teraz mamy, a może 3 proc.". Jak dodał, "Rada się zastanowi".

Prezes NBP zaznaczył, że biorąc pod uwagę obecną sytuację, będzie namawiał RPP do podwyżki stóp o 50 pb. Jak dodał, przejście na podwyżki o 25 pb "byłoby sygnałem, że kończymy cykl" podwyżek. Przejście na 75 pb byłoby sygnałem szybszego niż dotychczas zacieśniania polityki pieniężnej - dodał. "Ale być może to już jest koniec" - stwierdził Glapiński.

Glapiński: będę namawiał RPP do jeszcze jednej podwyżki stóp o 50 pkt. bazowych

"Biorąc pod uwagę naszą prognozę (...) to ja bym namawiał do jeszcze jednej podwyżki. Biorąc pod uwagę naszą prognozę. (...) Ale biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację, to ja bym namawiał radę do jeszcze do podwyżki, żeby właśnie za tych kilka kwartałów odpowiednio oddziaływać na to, co się stało w gospodarce" - powiedział Glapiński.

Prezes banku centralnego sprecyzował, że chodzi o podwyżkę w wysokości 50 pkt. bazowych.

"Ja będę namawiał do 50 pkt. bazowych, ale co zrobi RPP to nie wiem" - powiedział.

Szef banku centralnego: NBP ma najwyższe rezerwy dewizowe w historii, częścią z nich zarządzamy odważniej

Podczas konferencji Glapiński przekazał, że zysk NBP w ub.r. był znacząco wyższy niż w 2020 r. i znacznie przekroczył 10 mld zł. Na pytanie, co wpłynęło na taki zysk, czy był to efekt korzystnych różnic cenowych na aktywach, szef banku centralnego przyznał, że jest to jedna z przyczyn, ale przede wszystkim jest to zasługa zarządzania rezerwami - ocenił.

"Mamy nowatorski system zarządzania rezerwami. Dyrekcje kilku departamentów przekonały zarząd do tego, że należy bardziej dynamicznie zarządzać naszymi rezerwami, łącznie ze złotem. Operujemy tymi rezerwami, lokujemy, przy czym trzeba pamiętać, że bank centralny musi zachowywać walor pewności i bezpieczeństwa. Nie możemy tak, jak prywatny właściciel grać tymi zasobami i ponosić ryzyko" - podkreślił Glapiński.

"My możemy tylko relatywnie małe ryzyko podejmować. Im wyższy zasób, tym oczywiście możemy sobie więcej pozwolić" - stwierdził.

Zaznaczył, że NBP ma najwyższe rezerwy dewizowe w historii. "Mamy 150 mld euro, to są ogromne rezerwy. Pewną częścią tych rezerw możemy zarządzać odważniej i szukać tego wyższego zysku". Dodał, że za jego prezesury NBP osiągnął ponad 30 mld zł zysku. 95 proc. z tego wpłynęło do budżetu państwa.(PAP)

Autorzy: Łukasz Pawłowski, Marek Siudaj, Małgorzata Werner-Woś

Fot. PAP/Adam Ziemienowicz

js/