Do zdarzenia doszło w niedzielę, 2 stycznia. Policjanci z Wilanowa otrzymali informację, że przy ul. Jałtańskiej leży kobieta z małym dzieckiem.
"Kiedy mundurowi dojechali na miejsce, kobieta już się podniosła z ulicy, ale z ledwością utrzymywała równowagę. Czuć było od niej silną woń alkoholu. Obok niej stało trzech mężczyzn, w tym 39-latek, który powiadomił oficera dyżurnego policji" - przekazał podkomisarz.
"Mężczyzna oświadczył, że wysiadł z taksówki i usłyszał płacz niemowlaka. Kiedy zlokalizował dziecko, okazało się, że leży ono na brzuchu nieprzytomnej kobiety. Maluch ubrany był w zimowy kombinezon, ale nie miał okrycia głowy. Wózek znajdował się w odległości około 10 m od kobiety leżącej na skraju ulicy, tuż przy chodniku, pomiędzy dwoma samochodami osobowymi. Dziecko głośno płakało, a z kobietą nie było żadnego kontaktu" - tłumaczył policjant.
Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Medycy ocenili stan niemowlaka i kobiety jako niezagrażający życiu i zdrowiu.
"Na ciele dziecka nie ujawniono żadnych uszkodzeń, zasinień, zadrapań czy otarć. Kontakt z kobietą był ograniczony. Mówiła w sposób bełkotliwy w języku ukraińskim" - poinformował.
Ciotka, matka i ojciec wspólnie pili alkohol
W trakcie ustalania tożsamości ktoś zadzwonił do kobiety, ale nie potrafiła go odebrać. "Zrobili to policjanci i okazało się, że była to matka dziecka, która poinformowała, że próbuje się dodzwonić do siostry swojego partnera, która około godziny 21 wyszła z dzieckiem na spacer i do chwili obecnej nie ma z nią kontaktu" - relacjonował podkom. Koniuszy.
Po rozmowie z matką dziecka mundurowi polecili jej przyjść i zaopiekować się chłopczykiem. Gdy przyszli na miejsce okazało się, że 31-letnia matka dziecka i jej o 3 lata straszy partner, również byli nietrzeźwi. "Badanie wykazało, że kobieta miała około jednego promila w organizmie, a ojciec dziecka o pół promila więcej. Rekordzistką była jednak 33-letnia ciocia dziecka, która miała około 3 promili alkoholu w jej organizmie" - podał.
Rodzice dziecka podczas rozmowy z policjantami oświadczyli, że wszyscy razem pili alkohol podczas świątecznego spotkania towarzyskiego, zorganizowanego w wynajmowanym przez nich mieszkaniu. "Po czym ciotka ich pięciomiesięcznego synka zapragnęła wyjść z nim na krótki spacer, a kiedy nie wracała przez jakiś czas matka malucha, postanowiła do niej zadzwonić, ale bezskuteczne" - zaznaczył.
W związku z tym, że rodzice byli pod wpływem alkoholu dziecko zostało przekazane pod opiekę pracownikom Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego.
5 lat więzienia za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia
33-letnia kobieta, która naraziła dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu trafiła do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty, za które teraz może zostać skazana na 5 lat więzienia.
"W związku z nieodpowiedzialnym zachowaniem rodziców policjanci przesłali informację do sądu rodzinnego i nieletnich celem podjęcia stosownych czynności" - dodał.(PAP)
Autor: Bartłomiej Figaj
mar/