Fakt zapytał ministra finansów, co jest powodem zamieszania związanego z Polskim Ładem. "Wydaje się, że są dwa główne powody chwilowych problemów. Często chodzi o PIT-2, czyli formularz, jaki składa się u pracodawcy wraz z podjęciem pracy, który pozwala na uwzględnienie w zaliczkach na podatek dochodowy kwoty wolnej od podatku" - wskazał minister.
Wyjaśnił przy tym, że kwota wolna była dotychczas na takim poziomie, że jej uwzględnienie bądź nie w miesięcznych zaliczkach, to była kwestia kilkudziesięciu złotych. "W wyniku jej podwyższenia do 30 tys. zł od 1 stycznia jest to już 425 zł. miesięcznie, więc jest to na pewno dużo bardziej zauważalne" - dodał.
"Po drugie, niektórzy mogli niepotrzebnie złożyć wniosek o rezygnację z ulgi dla klasy średniej. Natychmiast jednak zadziałaliśmy z rozporządzeniem, bo chcemy, by korzyści z Polskiego Ładu nasi obywatele odczuli jak najszybciej. W tym tygodniu rozpocznie się wypłacanie różnic w płacach" - zapewnił Kościński.
Dopytywany, co poszło nie tak, minister finansów odpowiedział, że "służby skarbowe nie wiedzą, czy podatnik złożył pracodawcy PIT-2". Zwrócił także uwagę, że mimo iż nazywamy ten formularz PIT-em, tego dokumentu nie składa się w urzędzie skarbowym. "Dlatego wydaliśmy rozporządzenie" - zaznaczył.
"Polski Ład to jednak bardzo duży projekt i mogły pojawić się na początku pewne nieścisłości. Natychmiast jednak będą przez nas korygowane" - podkreślił minister finansów. (PAP)
kgr/