Na środowej konferencji Niedzielski poinformował, że posiedzenie Europejskiej Agencji Leków (EMA), poświęcone możliwości dopuszczenia trzeciej dawki szczepionki dla dzieci wieku od 12 do 17 lat odbędzie się 24 stycznia.
"Jeśli ta decyzja będzie pozytywna, a wszystko na to wskazuje, to procedura wygląda w ten sposób, że po rekomendacji EMA decyzję podejmuje Komisja Europejska. To na ogół dzieje się albo tego samego dnia, albo następnego, a my w ciągu następnych 2-3 dni uruchamiamy taką możliwość" – tłumaczył.
Jak wskazał, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z tymi założeniami, to pod koniec przyszłego tygodnia szczepienie dzieci trzecią dawką "powinno być dostępne".
Pytany o możliwość zaostrzenia obostrzeń, Niedzielski podkreślił, że w wielu obiektach obowiązuje limit 30 proc. obłożenia, który może być przekroczony wyłącznie wówczas, gdy dana osoba przedstawi certyfikat poświadczający szczepienie przeciwko COVID-19, negatywny wynik testu lub ma status ozdrowieńca.
"Wszyscy widzimy, że egzekucja tych norm pozostawia wiele do życzenia" – powiedział minister. Jak dodał, właśnie dlatego "z atencją" czeka na uchwalenie ustawy o weryfikacji statusu zdrowotnego. Jak dodał, "nie jest sztuką" w dalszym ciągu obniżać limity, należy natomiast dostarczyć "odpowiednią konstrukcję prawną", która pozwoli na lepszą egzekucję rozwiązań.
Niedzielski: jak najdłuższe zachowywanie nauki stacjonarnej jest priorytetem
Jak najdłuższe zachowywanie nauki stacjonarnej w szkołach jest priorytetem – stwierdził Niedzielski. - Nie wyznaczamy granicy, liczby zakażeń, która będzie oznaczała zmianę trybu nauki. Ważny będzie m.in. poziom hospitalizacji - wskazał.
Najnowsze, środowe dane, przedstawione przez szefa MZ, mówią o 30 586 nowych, potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. "Wkroczyliśmy w piątą falę, która będzie dynamicznie się rozwijała" – stwierdził minister.
Szef resortu zdrowia był pytany na konferencji prasowej w Warszawie m.in. o to, w jakiej sytuacji, przy jakim poziomie zakażeń rząd będzie rozważał wprowadzenie zdalnej nauki.
"Na pewno priorytetem rządu, jeśli chodzi o utrzymywanie i wprowadzanie restrykcji, jest jak najdłuższe zachowywanie nauki stacjonarnej" – podkreślił szef MZ. "Po zeszłym roku widzimy, jakie są koszty nauki zdalnej, które dotyczą zarówno aspektu jakości edukacji, ale również, pewnych problemów, które są związane z readaptacją po okresie przerwy" – dodał.
Minister zaznaczył, że nie wyznacza granicy, jakiejś konkretnej liczby zakażeń, która będzie oznaczała zmianę trybu nauki dzieci i młodzieży. "W tej chwili fundamentalnym przedmiotem podejmowania decyzji jest to, jak będą się infekcje przekładały na hospitalizacje" - stwierdził. "Mamy dzisiaj do czynienia ze skokiem zakażeń do 30 tys. Najczęściej obserwowaliśmy sytuację, że po tygodniu od takiego wzrostu, jest przełożenie na to, czy zwiększa się liczba hospitalizacji" - wskazał. (PAP)
Autorzy: Sonia Otfinowska, Szymon Zdziebłowski, Katarzyna Lechowicz-Dyl
js/