Trzaskowski dla "Rz": opozycja przygotowuje się do odpowiedzialnego przejęcia rządów w Polsce

2022-02-01 06:35 aktualizacja: 2022-02-01, 10:53
Prezydent miasta stołecznego Warszawy Rafał Trzaskowski. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezydent miasta stołecznego Warszawy Rafał Trzaskowski. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Przygotowujemy się do tego, żeby opozycja mogła w sposób odpowiedzialny przejąć rządy w Polsce - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prezydent Warszawy i wiceszef PO Rafał Trzaskowski.

Trzaskowski, który w wywiadzie dla wtorkowej "Rzeczpospolitej" został m.in. zapytany o to, jaką strategię PO ma na nowy rok, zaznaczył, że PO zaczyna serię spotkań programowych. Dodał, że w sobotę odbyło się pierwsze takie spotkanie poświęcone odporności.

"W Warszawie współpracujemy z ekspertami. W sprawie pandemii wystarczy się wsłuchać w głos specjalistów, którzy doradzali rządowi i którzy z tego zrezygnowali. Gdyby Koalicja Obywatelska współrządziła krajem, to po prostu słuchałaby zaleceń ekspertów – a nie tak jak PiS oglądała się na tych, którzy kwestionują skuteczność szczepionek" - powiedział Trzaskowski.

Poinformował, że kongresy programowe, które odbędą się w najbliższych tygodniach, "są po to, żeby porozmawiać o palących kwestiach, które rozgrywają się dzisiaj, jak kwestia pandemii, bezpieczeństwa naszej wschodniej granicy i wzrastających cen energii".

"Przygotowujemy się do tego, żeby opozycja mogła w sposób odpowiedzialny przejąć rządy w Polsce. W najbliższych tygodniach i miesiącach będziemy wchodzić w tryb 'kampanijny'. Patrząc na chaos w koalicji rządzącej, musimy być do nich gotowi" - powiedział.

Zapytany o to, czy jest konflikt miedzy nim a Donaldem Tuskiem odpowiedział, że "nie ma żadnego konfliktu". "PO jest najbardziej dojrzałą partią po stronie opozycyjnej, co jest fundamentalnym elementem potrzebnym do tego, żeby odzyskać władzę. Donald Tusk jest przewodniczącym, więc koncentruje się przede wszystkim na tym, żeby przygotować PO do następnych wyborów. Ja go w tym wspieram, ale przede wszystkim zajmuję się zarządzaniem Warszawą, konsolidacją samorządów i rozmową z młodymi ludźmi" - zaznaczył.

Odnosząc się do pytania o to, czy jest już porozumienie między PO a ruchem Szymona Hołowni odpowiedział, że "na razie nie ma konkretnego porozumienia programowego".

"Jeżeli do wyborów jest półtora roku, to naturalnym jest, że po stronie opozycji jest trochę konkurencji. Mamy inne zapatrywanie co do tego, czy powinna być jedna lista, czy dwie listy. Jestem absolutnie przekonany, że przed wyborami dojdzie jednak do porozumienia między Koalicją Obywatelską, ruchem Hołowni, PSL a politykami Lewicy. Jesteśmy świadomi, że którejkolwiek partii opozycyjnej będzie trudno rządzić samodzielnie. Porozumienie jest konieczne" - ocenił.

Dodał, że patrząc na programy "różnic nie ma aż tak wielu – w fundamentalnych kwestiach się zgadzamy". "Gdyby wybory zostały przyśpieszone, to tak samo przyśpieszy proces porozumiewania się po stronie opozycyjnej" - powiedział.

Na pytanie o to, czy to porozumienie może objąć Jarosława Gowina, odpowiedział, że nie stanowi on dzisiaj "istotnej siły na polskiej scenie politycznej". Z kolei pytany o to skąd ataki PO na Lewicę, zaznaczył, że on osobiście stara się "nie atakować nikogo po stronie opozycyjnej, ani nikomu nie dokuczać".

"To niczemu nie służy. Jeżeli rozmawiamy jednak poważnie o Lewicy, to warto zapytać, dlaczego zdarzało się Lewicy wspierać PiS w głosowaniu. To musi budzić niepokój – zwłaszcza jeżeli mówimy o przyszłości politycznej".

Wiceszef PO odniósł się także do pytania o ewentualne rozliczanie PiS i postawienie przed Trybunałem Stanu m.in. Beaty Szydło. "Wszyscy, którzy naruszyli prawo, muszą ponieść konsekwencje. Nie uważam, że najważniejszym punktem naszego programu mają być rozliczenia. Polacy są najbardziej zainteresowani tym, jak poradzimy sobie z wyzwaniami, które przed nami stoją, takimi jak drożyzna czy wzrastające ceny energii. Ale nie może być taryfy ulgowej dla cynicznych polityków, którzy nie mają kręgosłupa moralnego i dopuszczali się łamania prawa. Oni muszą zostać rozliczeni" - powiedział.(PAP)

jjk/