Biedroń o pomyśle budowania "koalicji chętnych": na opozycji współpracujemy od dawna, tak było także przed powrotem Tuska

2022-02-02 10:39 aktualizacja: 2022-02-03, 14:37
Europoseł Robert Biedroń (P). Fot. PAP/Albert Zawada
Europoseł Robert Biedroń (P). Fot. PAP/Albert Zawada
My na opozycji współpracujemy już od dawna, tak było także przed powrotem Donalda Tuska - powiedział współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń odnosząc się do pomysłu "koalicji chętnych", który według doniesień medialnych ma lider PO.

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", lider Platformy Donald Tusk "odracza pomysł budowy wspólnej listy opozycji, bo boi się zaostrzenia walki między opozycyjnymi ugrupowaniami". "A to zaszkodziłoby budowaniu porozumienia po wyborach. KO zamiast tego chce budować 'koalicję chętnych'" - pisze "GW". Tusk chce tworzyć "płaszczyzny współdziałania, na przykład ruchu kontrolującego uczciwość wyborów. Politycy PO liczą też na uspokojenie dyskusji na zasadzie: skoro nikt już nikogo nie 'przymusza' do współpracy, to nie ma powodu, aby się oburzać" - relacjonuje "GW".

Biedroń odniósł się do pomysłu lidera PO w rozmowie z PAP. "My na opozycji współpracujemy już od dawna, także przed powrotem Tuska. I będziemy współpracowali w przyszłości" - powiedział.

"Wspólnie z PSL i Polską 2050 organizujemy w najbliższym czasie konferencje o przyszłości Polski, a w pierwszy dzień wiosny liderzy opozycji będą rozmawiać o dalszej współpracy. Swojego udziału nie potwierdził tylko Tusk. Może zatem to dobry moment na deklaracje, że będzie z cała opozycja tego dnia?" - dodał współprzewodniczący Nowej Lewicy.

Prezes PSL: szanujemy wszystkich na opozycji, ale nie jesteśmy "pionkami na szachownicy"

Szanujemy wszystkich na opozycji, szukamy przyjaciół, nie wskazujemy wrogów, ale nie jesteśmy "pionkami na szachownicy". Mamy swoją drogę, jesteśmy podmiotem, nie przedmiotem - powiedział PAP lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
 
Jak podaje gazeta, zapowiedź Tuska o samodzielnej walce nie oznacza ostatecznej rezygnacji z budowy jak najszerszego bloku wyborczego, PO ma pozostać otwarta na propozycje. "Tyle że teraz ma to być koalicja chętnych i tworzenie płaszczyzn współdziałania, na przykład ruchu kontrolującego uczciwość wyborów. Politycy PO liczą też na uspokojenie dyskusji na zasadzie: skoro nikt już nikogo nie przymusza do współpracy, to nie ma powodu, aby się oburzać" - podkreśla "GW".

Kosiniak-Kamysz pytany przez PAP o te doniesienia, podkreślił, że od dwóch lat cały czas powtarza, że jeżeli chodzi o współpracę opozycji, to jest na tak, ale nie popiera "wrzucania wszystkich do jednego worka".

Według niego, "silne, podmiotowe Polskie Stronnictwo Ludowe, Koalicja Polska, to gwarant normalności, współpracy i rozsądku". "Udowodniliśmy to na przykład przy wyborze Rzecznika Praw Obywatelskich, czy przy działaniach związanych ze zmianą regulaminu Sejmu" - zaznaczył szef ludowców.

"Jesteśmy partią mającą swoje doświadczenia, swój program, swoje pomysły. Szanujemy wszystkich na opozycji, szukamy przyjaciół, a nie wskazujemy wrogów, ale nie jesteśmy pionkami na szachownicy. Mamy swoją drogę, jesteśmy podmiotem, nie przedmiotem" - oświadczył Kosiniak-Kamysz.

Tusk powiedział na sobotnim kongresie PO, że otrzymał jednoznaczne sygnały także publicznie, "że nasze partnerki, nasi partnerzy w innych partiach opozycyjnych, nie chcą zjednoczonej opozycji, nie chcą tej jednej listy".

"Ja szanuję tę opinię, chociaż uważam ją za błędną. Szanuję partnerów na opozycji, chociaż uważam, że popełniają bardzo poważny błąd. Ale to także oznacza jeszcze większą odpowiedzialność jaka spoczywa na nas. Chciałem wam przyrzec, po pierwsze, że tak czy inaczej, będziemy zawsze otwarci, jeśli nasi partnerzy zmienią zdanie, ale dzisiaj chcę wam też powiedzieć, że chcę przygotować Platformę Obywatelską i naszych koalicjantów z Koalicji Obywatelskiej - Nowoczesną, Zielonych, Inicjatywę Polską i wielu innych polityków, wiele innych środowisk, do zwycięstwa" - oświadczył Tusk.

"Przyrzekam wam, że zrobię wszystko i wierzę, że jestem w stanie razem z wami to zrobić. Dogonimy w najbliższych miesiącach PiS. A w dniu wyborów przegonimy PiS" - dodał lider PO. (PAP)

Autorzy: Grzegorz Bruszewski, Edyta Roś

kgr/