Historie pacjentów oddziałów psychiatrycznych. Autorka reportażu obnaża prawdę o tym, co dzieje się na oddziałach

2022-02-09 10:13 aktualizacja: 2022-02-09, 18:10
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Jacek Turczyk
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Jacek Turczyk
Chciałabym, aby ta książka poruszyła możliwie jak najwięcej osób. Temat stanu psychiatrii w Polsce od lat jest marginalizowany i bardzo liczę, że to się zmieni - powiedziała PAP autorka książki "Głośnik w Głowie" Aneta Pawłowska-Krać.

"Osią mojego reportażu są historie pacjentów psychiatrycznych, wokół których starałam się klarownie przedstawić zarówno obowiązujący przez lata system jak i dziejącą się zmianę systemu opieki zdrowotnej" - wyjaśniła w rozmowie z PAP.

"Może zabrzmi to patetycznie, ale chciałam dać głos ludziom niesłyszanym i od dawna marginalizowanym. Każdy z nas na pewnym etapie życia może potrzebować pomocy psychologicznej czy psychiatrycznej a temat zdrowia psychicznego jest bardzo zaniedbany" - powiedziała. "Borykamy się z wielką stygmatyzacją i tabuizacją chorób psychicznych - dotyczy to zarówno wsi jak i dużych miast. Byłoby dobrze, aby ta książka przebiła się do szerszej debaty publicznej i była bodźcem do dalszej rozmowy o problemach opieki psychiatrycznej" - dodała.

Autorka mówiła o swojej pracy: "najtrudniejsze było znalezienie i wybranie rozmówców". "Albo nie zgłasza się nikt, albo zgłasza się bardzo dużo osób. Każdej z nich trzeba było poświęcić czas, dokonać selekcji, z kim się spotkam. Bywało, że niektóre historie się pokrywały i trzeba było z czegoś zrezygnować" - opowiadała.

"Przyznam, że to była trudna praca - ostatecznie dotykałam w niej bardzo osobistych spraw moich bohaterów. Ponadto - sam system jest bardzo skomplikowany, trzeba się było w nim porządnie zagłębić. Gdy w to weszłam, zaczęły pojawiać się kolejne pytania - temat psychiatrii w Polsce to studnia bez dna. Zresztą te uwarunkowania się bez przerwy zmieniają, więc z pewnością nie wyczerpałam tematu. Przedstawiłam stan na dzisiaj" - podsumowała. "Książkę w pewnym momencie zwyczajnie trzeba było zakończyć" - dodała.

"Bardzo ważne było wysłuchanie obu stron - pracowników i pacjentów. Przykładowo, wielu chorych wskazywało, że na oddziałach panuje nuda, a życie toczy się od leków do leków, od posiłku do posiłku. Tymczasem lekarze opowiadali o szeregu dostępnych zajęć artystycznych itp." - mówiła. "Przytoczę sytuację ze szpitala w Branicach. Doktor i terapeutka oprowadzali mnie po pracowniach - i rzeczywiście były to piękne, ładne sale, dobrze wyposażone, w nich dużo pięknych prac pacjentów. Jednak ile osób bierze udział w tego typu zajęciach i kto może wychodzić do pracowni – to już inna kwestia. Są np. pacjenci detencyjni, czyli skierowani przez sąd. Nie zawsze mogą wyjść z oddziału do pracowni plastycznych" - wyjaśniła.

"Oprócz nudy ważnym elementem jest przemoc - zarówno ze strony personelu jak i pacjentów. To bardzo delikatna kwestia, często niezgłaszana. W książce jedynie zaakcentowałam ten problem. Temat pozostaje do zgłębienia" - powiedziała. "Mam nadzieję, że ta książka będzie ważną cegiełką w dyskursie" - zaznaczyła.

Podczas rozmowy autorka nakreśliła założenia dziejącej się obecnie reformy psychiatrii, która - obok historii konkretnych pacjentów - stanowi temat książki.

"Bieżąca reforma wpisuje się w światowy nurt deinstytucjonalizacji czyli odchodzenia od wielkich szpitali psychiatrycznych na rzecz kompleksowej opieki środowiskowej. Psychiatra środowiskowa zmierza do tego, by osoba potrzebująca pomocy specjalistów, dostawała tę pomoc w środowisku swojego życia. Chodzi o to, by taka osoba nie przestawała pełnić swoich ról społecznych. Jeżeli ktoś znika z pracy na trzy miesiące co trzy miesiące to powstaje bardzo poważny problem: zagrożenie, że nie utrzyma posady jest znaczne" - wyjaśniła.

"Ponadto, terapia w swoim środowisku zdejmuje z pacjenta odium +tego innego z psychiatryka+. Wdrażany model umożliwia pozostanie w pracy i z rodziną. Życie toczy się linearnie. Tego rodzaju opieka działa systemowo, to znaczy w pracy z pacjentem biorą udział nie tylko konkretni lekarze i terapeuci, ale też najbliżsi danej osoby" - dodała.

"Od 2018 r. trwa wdrażanie pilotażowego projektu reformy psychiatrii dorosłych. Z kolei analogiczna reforma psychiatrii dzieci i młodzieży zbiegła się z początkiem pandemii. Mimo trudności związanych z obostrzeniami sanitarnymi liczba ośrodków tworzonych w jej ramach rośnie lawinowo. Jest ich już ponad 330" - wskazała Pawłowska-Krać.

"Z kolei ośrodków dla dorosłych jest w tym momencie 41. Widać dysproporcję w stosunku do liczby ośrodków dla najmłodszych pacjentów. Wynika to z tego, że organizacja centrów zdrowia psychicznego tworzonych w ramach pilotażu reformy psychiatrii dorosłych obecnie szerzej zakrojone przedsięwzięcie. W centrum jest m.in. zespół leczenia środowiskowego, poradnia, oddział dzienny, w wielu przypadkach także całodobowy. Placówka zatrudnia m.in. lekarzy, terapeutów, pielęgniarki, asystentów zdrowienia. To miejsce, które udziela kompleksowej pomocy i jest odpowiednio rozbudowane" - powiedziała.

"Tymczasem ośrodki tworzone w ramach reformy psychiatrii dzieci i młodzieży zatrudniają, z założenia, po cztery osoby - psychologa, dwóch psychoterapeutów i terapeutę środowiskowego. Wśród nich nie ma psychiatry, ale pracownicy ci w razie potrzeby przekierowują młodego pacjenta do tego specjalisty" - wyjaśniła autorka reportażu.

Ośrodki mają zajmować się nie tylko terapią: "Już teraz placówki te organizują kursy dla nauczycieli. Wśród założeń jest nawiązanie stałej współpracy z przedstawicielami władz lokalnych". "Nie wiem jednak, czy szkolenia dla pracowników oświaty będą obligatoryjne" – doprecyzowała.

Pawłowska-Krać zaznaczyła, że czteroosobowe zespoły dla niepełnoletnich pacjentów to jedynie pierwsza faza reorganizacji systemu. "Na kolejnych etapach mają być tworzone ośrodki zatrudniające psychiatrów, stąd trudno przewidzieć jakie będą dalsze losy tej reformy, bo jak wiemy tych specjalistów brakuje" – oceniła.

Zupełnie nowym elementem jest wprowadzenie do systemu asystentów zdrowienia. "To ludzie, którzy przebyli chorobę i posiadają olbrzymie doświadczenie w walce z nią. Nie mają wykształcenia kierunkowego, nie są ratownikami, pielęgniarkami ani lekarzami, jednak ich wiedza może bardzo pomóc pacjentom. Ich status prawny nie jest jeszcze uregulowany. Obecnie toczą się prace, by uznać ich za osobny zawód" - relacjonowała Pawłowska-Krać.

Reforma ma na celu stopniowe przestawienie systemu na prewencję: "Już z dotychczasowych doświadczeń centrów zdrowia psychicznego można wyciągnąć wnioski, że im lepsza opieka w środowisku, tym jest mniej hospitalizacji" – podkreśliła.

"Moja książka daje wgląd w obecny stan psychiatrii, który teraz zmienia się bardzo szybko. Naprawdę trzymam kciuki za powodzenie obu reform" - podsumowała.

Aneta Pawłowska-Krać jest z wykształcenia socjolożką i absolwentką Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Obecnie jest reporterką informacyjnej Agencji Radiowej Polskiego Radia. Publikowała m.in. w "Dużym Formacie" i "Zwierciadle". Była związana z mediami regionalnymi, w tym z bialskim "Słowem Podlasia" i radomskim tygodnikiem "7 Dni".

"Głośnik w Głowie" ukazał się 9 lutego nakładem Wydawnictwa Czarne. (PAP)

Autorka: Ewa Nehring

kgr/