Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział w czwartek zaostrzenie przepisów Kodeksu karnego, co - według niego - zobliguje sądy do orzekania wyższych kar za gwałty. Resort sprawiedliwości chce m.in. podwyższenia dolnych granic kar za tego typu przestępstwa.
Posłanka i pełnomocniczka ds. równego traktowania w Gabinecie Cieni Platformy podkreśliła w rozmowie z PAP, że o każdych zmianach w prawie trzeba dyskutować, szczególnie, że - jak ironizowała - "nie każdy gwałt jest wart uwagi ministra Ziobry czy wiceministra Jakiego".
Przekonywała, że samo zaostrzenie kar dla sprawców tych przestępstw nie wystarczy. "Trzeba przypomnieć ministrom rządu PiS, że surowość kary nie idzie w parze z nieuchronnością kary, ważna jest też poprawa skuteczności postępowań. Podwyższenie kar za gwałty nie jest wystarczającą odpowiedzią na przestępstwa gwałtów" - oceniła Wielichowska.
Zarzuciła rządowi Beaty Szydło, że ogranicza pomoc dla ofiar gwałtów. "Kilka miesięcy temu rząd PiS odciął pomoc finansową dla Centrum Prawa Kobiet, które od wielu lat pomagało kobietom, ofiarom przemocy. PiS-owi nie podoba się konwencja antyprzemocowa - na czele z premier Szydło neguje potrzebę wdrażania i stosowania jej postanowień" - dodała posłanka.
Jak podkreśliła, ofiarom brakuje wsparcia, nadal nie ma przepisów, które pozwoliłyby reagować na indywidualne potrzeby ofiar. "Brak jest regulacji, które rzetelnie będą informować, wspierać i chronić ofiary. Nadal zbyt wiele czasu upływa od momentu zdarzenia do przesłuchania" - zauważyła. Jak zaznaczyła, na komisariatach, w prokuraturach i w sądach brakuje specjalnych pomieszczeń do przesłuchań ofiar przemocy, a kary dla gwałcicieli to "najczęściej kary w zawieszeniu".
"To wszystko wskazuje na to, że mamy wiele do nadrobienia. Samo wprowadzenie większych kar nie przyniesie realnej poprawy, to bardziej populizm, niż realne zmiany" - uważa Wielichowska.
Kilka dni temu posłanka wystosowała interpelację do Ziobry, w której pyta dlaczego minister "mówi wyłącznie o zaostrzeniu kar dla przestępców", a nie zajmie się np. implementacją unijnej dyrektywy, której celem jest przeciwdziałanie popełnianiu przestępstw na tle seksualnym i która gwarantuje odpowiednie wsparcie ofiarom.
"Dlaczego w Polsce nie uruchomiono telefonu zaufania dla ofiar przestępstw seksualnych? Dlaczego odebrano państwowe wsparcie finansowe instytucjom, udzielającym pomocy ofiarom przemocy domowej, w tym gwałtów?" - pyta Wielichowska w interpelacji. Posłanka chciałaby też wiedzieć, dlaczego "rząd demonstracyjnie pozbawia organizacje pozarządowe możliwości sprawnego niesienia pomocy i przeciwdziałania gwałtom".
Resort sprawiedliwości proponuje podwyższenie dolnych granic kar za gwałt. Jak informował w czwartek wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, od 8 lat groziłoby sprawcy gwałtu, którego następstwem jest śmierć ofiary (dziś grozi za to od 5 lat), a od 5 lat - gdy skutkiem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu (dziś minimalna kara to 3 lata).
Za gwałt ze szczególnym okrucieństwem groziłoby od 5 do 15 lat więzienia albo 25 lat więzienia (dziś - do 5 do 15 lat). Za gwałt na ciężarnej groziłoby od 3 do 15 lat (dziś - od 2 lat), a za "utrwalanie obrazu i dźwięku ze zgwałcenia" - od 5 do 15 lat (dziś od 2 do 15 lat).
Za zgwałcenie osoby małoletniej groziłoby od 5 lat pozbawienia wolności (dziś od 3 lat) albo 25 lat więzienia (dziś grozi za to do 15 lat). Przy dodatkowo obciążających okolicznościach, jak szczególne okrucieństwo, recydywa, czy doprowadzenie do śmierci, kara będzie odpowiednio zwiększona, aż do dożywocia, bez możliwości zastosowania warunkowego zwolnienia. (PAP)
mkr/ par/