W środę władze Rosji przekonywały, że rozpoczęły wycofywanie części swoich oddziałów, które w ciągu poprzednich tygodni rozlokowały w pobliżu granic z Ukrainą, ale jak wskazywali politycy z państw zachodnich, nie ma na razie na to żadnych dowodów.
"Premier powiedział, że obecnie niewiele jest dowodów na wycofywanie się Rosji i zgodzono się, że jakakolwiek inwazja na Ukrainę miałaby katastrofalne i dalekosiężne konsekwencje. Przywódcy powtórzyli, że państwa są odpowiedzialne za przestrzeganie zobowiązań wynikających z Karty Narodów Zjednoczonych oraz za poszanowanie suwerenności i integralności terytorialnej członków ONZ. Premier i sekretarz generalny potwierdzili również znaczenie tego, by wszystkie strony działały w dobrej wierze na rzecz realizacji porozumień mińskich" dotyczących konfliktu zbrojnego w Donbasie, na wschodzie Ukrainy - przekazało w wydanym komunikacie biuro Johnsona. (PAP)
dsk/