Prezes NBP odpowiadając na pytanie, jakiej inflacji należy się spodziewać w tym roku odpowiedział: "W styczniu inflacja w Polsce wyniosła 9,2 proc., a więc była istotnie podwyższona, choć warto zauważyć, że i tak była niższa niż np. w Czechach, gdzie wyniosła 9,9 proc. W wyniku wprowadzenia przez rząd Tarczy Antyinflacyjnej do lipca br. inflacja obniży się, przy czym działania te i ich efekty dla inflacji mogą zostać przedłużone".
Wskazał, że "w całym 2022 r. inflacja będzie jednak kształtowała się powyżej górnej granicy przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP". "Jednocześnie nasze działania są nakierowane na zapewnienie obniżenia inflacji do celu w średnim okresie. Konkretny poziom i moment osiągnięcia szczytu, a także horyzont powrotu inflacji do celu NBP, zależy od wielu czynników, w dużej mierze zewnętrznych. W marcu przedstawimy kolejną projekcję inflacji i PKB na lata 2022-2024" - przekazał Glapiński.
Pytany o to, w jaki sposób podnoszenie stóp procentowych wpłynie na polską gospodarkę i czy może zmniejszyć PKB i zwiększyć bezrobocie powiedział: "Wstępne szacunki PKB za cały 2021 r., a także dane o produkcji i sprzedaży za ostatnie miesiące potwierdzają, że mamy silne ożywienie aktywności gospodarczej. Wzrost PKB w 2021 r. szacowany jest przez GUS na 5,7 proc., a w samym IV kw. 2021 r. na 7,3 proc.".
"Stopa bezrobocia jest niska i rośnie liczba ofert pracy. W związku z tym podwyższając obecnie stopy procentowe NBP nie będziemy powodować dotkliwego wzrostu bezrobocia, a raczej zapobiegniemy nadmiernemu wzrostowi presji płacowej. To istotnie ogranicza ryzyko kosztów społecznych zacieśnienia polityki pieniężnej. A wobec całokształtu uwarunkowań procesów inflacyjnych zacieśnianie polityki pieniężnej jest konieczne, gdyż przyczyni się do trwałego obniżenia inflacji w średnim okresie. To z kolei jest kluczowe dla zapewnienia korzystnych perspektyw dla polskiej gospodarki, w tym dla sytuacji finansowej polskich rodzin i firm" - wyjaśnił Glapiński.
Prezes NBP został zapytany także o opinię na temat pomysłu zamrożenia stawki WIBOR. "Ocena NBP takiego pomysłu jest jednoznacznie negatywna. Po pierwsze, ewentualne zamrożenie stawki WIBOR stanowiłby niedopuszczalną we współczesnej gospodarce rynkowej ingerencję w prywatne stosunki prawne. Ustalanie wysokości rat kredytów w oparciu o kształtowanie się bieżącej stawki WIBOR jest zapisem większości umów kredytowych zawieranych pomiędzy bankami a klientami" - wskazał.
Ocenił, że "proponowana zmiana stanowiłaby niebezpieczny precedens podważający fundamentalną zasadę zawierania umów". "Jednocześnie zamrożenie stawki WIBOR podważałoby również zasady funkcjonowania rynku finansowego. W związku z tym naruszone zostałoby zaufanie do prawidłowego funkcjonowania systemu prawnego i gospodarki rynkowej, zwiększając niepewność. Co więcej, postulowana ingerencja zwiększałaby ryzyko tzw. pokusy nadużycia, ponieważ w przyszłości podmioty gospodarcze mogłyby podejmować bardziej ryzykowne decyzje finansowe, zakładając, że w razie materializacji ryzyka, zawarte umowy zostaną odgórnie zmienione na ich korzyść" - zwrócił uwagę Glapiński.
Jego zdaniem "wdrożenie takiego pomysłu zasadniczo utrudniłoby walkę z inflacją". "Kluczowym kanałem oddziaływania polityki pieniężnej na gospodarkę jest bowiem kształtowanie stóp procentowych rynku międzybankowego, które przekładają się na koszty obsługi zadłużenia w gospodarce. Zamrożenie stawek WIBOR radykalnie osłabiłoby działanie tego mechanizmu, przez co możliwości ograniczania inflacji działaniami w zakresie polityki pieniężnej byłyby wyraźnie zmniejszone. Po trzecie, nie występują obecnie przesłanki do tego typu rozwiązania z punktu widzenia zdolności kredytobiorców do obsługi zadłużenia i stabilności finansowej" - podsumował. (PAP)
kgr/