Byli prezydenci o kryzysie na Ukrainie: będzie trwał tak długo, jak Władimir Putin jest u władzy

2022-02-17 13:22 aktualizacja: 2022-02-17, 14:47
Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz
Kryzys na Ukrainie będzie trwał tak długo, jak Władimir Putin jest u władzy, a nawet dłużej - uważa Aleksander Kwaśniewski. Zdaniem Bronisława Komorowskiego Putin chce dziś "zmęczyć" Ukrainę: osłabić jej gospodarkę, ugasić morale i znudzić opinię publiczną na Zachodzie.

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas organizowanego przez PO spotkania nt. bezpieczeństwa przyznał, że reprezentuję pokolenie polityków ery optymizmu. 

"Myśmy wierzyli, że demokracja będzie zwyciężać, że nasze wartości będą podzielane przez coraz więcej społeczeństw i państw na świecie. I mieliśmy również osiągnięcia - podkreślił Kwaśniewski i wyliczył: budowę Polski demokratycznej, uchwalenie konstytucji czy wejście Polski do NATO i UE.

Jak mówił, po 2004 roku weszliśmy w epokę kryzysów i chaosu, która charakteryzuje się dużą nieprzewidywalnością. Wskazywał na kryzys finansowy, migracyjny, pandemię koronawirusa, a teraz kryzys ukraińsko-rosyjski.

Kwaśniewski zaznaczył, że był w środę na Ukrainie, gdzie dziennikarze pytali go, co jego zdaniem teraz się wydarzy. Były prezydent relacjonował, że odpowiedział im, że jest tylko jedna osoba, która może zadecydować, jaki scenariusz będzie realizowany i tą osobą jest Putin.

"Ale mam wrażanie, że nawet ten człowiek nie wie, jaki scenariusz będzie realizowany, on nie ma zdecydowanej opcji, co chce uczynić" - dodał.

Zdaniem Kwaśniewskiego kryzys na Ukrainie będzie trwał tak długo, jak Putin jest u władzy. "Ja nie jestem przekonany, że jeżeli któregoś dnia Putin odejdzie, a zastąpi go ktoś inny, to ta koncepcja zmieni się" - dodał.

"Musimy się liczyć z wieloletnim kryzysem, który będzie przybierał różne formy. Oby nie przybrał tej formy najostrzejszej w postaci szeroko zakrojonej wojny" - powiedział Kwaśniewski. "Mam nadzieję, że Putin nie zdecyduje się na ten szaleńczy krok, czyli wojnę. Ponieważ cena, którą trzeba byłoby zapłacić za otwartą wojnę z Ukrainą, może być dla Putina niezwykle wysoka" - dodał.

Jego zdaniem wygranie wojny z armią ukraińską prawdopodobnie nie będzie trudne, ale trudniejsze będzie pokonanie ruchu oporu. Wskazywał przy tym, że rezultatem obecnego kryzysu jest wzrost jedności ukraińskiej.

Kwaśniewski o bezpieczeństwie Polski: "kotwicami naszego bezpieczeństwa" są NATO i Unia Europejska

Były prezydent Bronisław Komorowski wskazywał, że Rosjanie mają przekonanie, że ich kraj musi potwierdzać swoją wielkość podporządkowywaniem sobie innych i ograniczaniem ich wolności. Wskazywał, że dziś Rosja dąży do poszerzania strefy wpływów kosztem Ukrainy, a w przyszłości - jego zdaniem - może ten problem dotyczyć Łotwy czy Białorusi.

Zdaniem Komorowskiego Putin ma dziś nowy scenariusz, polegający na "zmęczeniu" Ukrainy: osłabieniu jej gospodarki, gaszeniu morale, a także zmęczeniu opinii publicznej świata zachodniego. Zaznaczył przy tym, że scenariusz ten nie wyklucza prowokacji.

Komorowski: konieczność pomocy Ukrainie przez Polskę na polach politycznym, militarnym, gospodarczym czy społecznym

Jeśli chodzi o wsparcie polityczne - mówił - żeby było ono skuteczne, musi być oparte o polską pozycję w świecie zachodnim, a ta - jego zdaniem - jest dramatycznie zła.

Zdaniem Komorowskiego Polska powinna udzielać Ukrainie także wsparcia wojskowego w zakresie wyposażenia i szkoleń armii ukraińskiej.

"Robimy w tej chwili jakiś wysiłek, ale upływają tygodnie kryzysu, a jeszcze realnego wykonania zobowiązań Polski o udzieleniu wsparcia materialnego nie ma" - wskazywał.

Były prezydent mówił też, że należy zastanowić się, jak przestawić ukraińskiego biznesu i handlu na współpracę z Zachodem.

Komorowski postulował też ostrożność w deklarowaniu woli przyjęcia uchodźców z Ukrainy już dziś, ponieważ jest to odbierane na Ukrainie jako sianie defetyzmu. "Oni się nastawili na obronę Ukrainy, więc jacy uchodźcy? To niech Rosjanie uciekają" - mówił. "Oczywiście trzeba być przygotowanym na tego rodzaju sytuacje, ale nie gadać o tym tak dużo" - dodał.(PAP)

autorzy: Aleksandra Rebelińska, Piotr Śmiłowicz

mar/